ŚwiatBagdad drży od bomb, opór iracki rośnie, ofensywa trwa

Bagdad drży od bomb, opór iracki rośnie, ofensywa trwa


Mury domów w śródmieściu
Bagdadu drżały w poniedziałek od eksplozji, ale ofensywa wojsk
lądowych koalicji utknęła w kilku strategicznych miejscach wskutek
rosnącego oporu oddziałów irackich. Jednak gdzie indziej pochód na Bagdad trwał.

Bagdad drży od bomb, opór iracki rośnie, ofensywa trwa

24.03.2003 | aktual.: 24.03.2003 21:36

Obraz
© 8-letnia ofiara amerykańskiego ataku (fot. AFP)

Jednostki 3. Dywizji Piechoty USA podeszły pod Karbalę, skąd do Bagdadu jest tylko 80 km. Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair powiedział w Izbie Gmin, że głównym celem sił koalicji jest jak najszybsze dotarcie do stolicy Iraku.

"Jest jasne, że zasadniczym celem jest jak najszybsze dotarcie do Bagdadu i przyspieszenie końca reżimu Saddama Husajna. W chwili obecnej oddziały koalicji amerykańsko-brytyjskiej, prowadzone przez 5. Korpus Amerykański, są ok. 100 km na południe od Bagdadu, w pobliżu Karbali" - oświadczył. W poniedziałek zginął w akcji bojowej pierwszy żołnierz brytyjski.

Prezydent Iraku Saddam Husajn pochwalił swe wojska w 20-minutowym wystąpieniu telewizyjnym i wezwał Irakijczyków, by w tych "rozstrzygających dniach podrzynali gardła (wrogom), zgodnie z tym, co nakazał im Bóg".

Orędziu Saddama towarzyszyły odgłosy wybuchów bomb i pocisków manewrujących. Bagdad był w poniedziałek systematycznie atakowany z powietrza - w ciągu dnia odnotowano co najmniej cztery naloty. Po kilkugodzinnej przerwie wieczorem był kolejny nalot.

Według AP na stolicę Iraku spadło w poniedziałek więcej bomb i pocisków niż w sobotę czy niedzielę. Irak ogłosił w południe, że w całym kraju w ciągu minionej doby zginęły wskutek nalotów 62 osoby, a ponad 400 odniosło rany.

Wicepremier Iraku Tarik Aziz powiedział wieczorem na konferencji prasowej w Bagdadzie, że wszyscy przywódcy iraccy są w dobrym zdrowiu, a Saddam Husajn ma pełną kontrolę nad krajem.

Prezydent George W. Bush ocenił, że wojna przebiega dobrze i zgodnie z planem, ale "to dopiero początek twardej walki". Dowódca sił inwazyjnych, amerykański generał Tommy Franks, oświadczył, że wojska koalicji czynią "szybkie, a niekiedy dramatyczne" postępy, ale napotykają też sporadyczny opór.

W poniedziałek, kiedy od rozpoczęcia walk upłynęło 100 godzin - czyli okres, w ciągu którego rozegrała się cała kampania lądowa w wojnie 1991 r. - wojska amerykańskie i brytyjskie drugi dzień z rzędu próbowały przełamać iracką obronę Nasirii koło strategicznych mostów nad Eufratem, 375 km od Bagdadu.

Obraz
© (fot. AFP)

Oddziały irackie zaatakowały wieczorem lotnisko w Basrze, zajęte wcześniej przez wojska alianckie - podała katarska telewizja Al-Dżazira. Jej korespondent mówił o toczonych tam "zaciekłych walkach". Według jego relacji, oddziały irackie próbowały odzyskać kontrolę nad lotniskiem.

W rejonie Iraku, na pokładzie okrętu logistycznego, są marynarze jednostki specjalnej Formoza, którzy ochraniają ten okręt - poinformował minister obrony Jerzy Szmajdziński. Minister, pytany o żołnierzy polskich jednostek specjalnych, wchodzących w skład kontyngentu do operacji rozbrajania Iraku, powiedział: "Formoza jest na okręcie ORP Xawery Czernicki, gdzie spełnia funkcje ochronne". Wcześniej podawany skład polskiego kontyngentu nie zawierał marynarzy Formozy.

Szmajdziński nie podał szczegółów zadań tej jednostki, podobnie jak odmówił informacji o zadaniach żołnierzy GROM. Argumentował, że zbyt dokładne informacje o tym, co robią ci żołnierze, byłyby informacją o ich specjalnościach i mogłyby wskazywać, do czego żołnierze się przygotowują.

W poniedziałek szef Sztabu Generalnego gen. Czesław Piątas potwierdził w TVP niedzielną wypowiedź rzecznika MON płk. Eugeniusza Mleczaka, że żołnierzy GROM nie ma na lądzie. Biorą udział w operacji, ale w rejonie Zatoki Perskiej na wodach przybrzeżnych.

Gen. Tommy Franks powiedział, że wojska koalicji idące na Bagdad rozmyślnie omijają pozycje nieprzyjaciela, aby jak najszybciej znaleźć się na przedpolach stolicy Iraku. Szczególnie starają się omijać punkty oporu obsadzone przez oddziały Fedainów Saddama, "żołnierzy-samobójców", jak ich nazywają media amerykańskie. Jednak inne oddziały koalicji będą czyścić teren z tych formacji, co potrwa "jakiś czas".

Tam, gdzie z opanowaniem terenu nie można zwlekać, siły koalicji atakują nieprzerwanie. Trzeci dzień z rzędu żołnierze koalicji nacierali na gniazdo oporu wojsk irackich w portowym mieście Um Kasr, do którego mają napływać drogą morską transporty pomocy humanitarnej i sprzętu wojskowego. Amerykańską piechotę morską zluzowali tam w poniedziałek brytyjscy Royal Marines, mający doświadczenie z walk ulicznych w Irlandii Północnej.

Reuters informował wczesnym popołudniem, że w operacji w porcie Um Kasr uczestniczą komandosi z polskiej jednostki GROM.

Jedna z brygad 3. Dywizji Piechoty USA, podążająca na Bagdad, zajęła w pobliżu Nadżafu, 160 km od Bagdadu, chronione przez irackie wojsko zakłady chemiczne. W nocy z niedzieli na poniedziałek amerykańska telewizja Fox News podała, że jest to fabryka broni chemicznej, ale w poniedziałek po południu generał Franks oświadczył, że jest za wcześnie, aby o tym mówić.

Gen. Franks podał, że od rozpoczęcia operacji lądowej siły amerykańskie i brytyjskie wzięły do niewoli około 3 tysięcy jeńców. (jask)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)