Badania ws. maseczek: czy chronią przed COVID? Dane robią wrażenie
Pandemia koronawirusa niejako wymusiła na rządzących podjęcie prób ograniczenia rozprzestrzeniania się COVID-19. Zastosowano różne metody niefarmakologiczne, takie jak dystans społeczny czy obowiązek zakrywania ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych. Najnowsze wyniki badań wskazują, czy noszenie maseczek pomaga w walce z epidemią.
O wynikach ponad 30 niezależnych badań dotyczących maseczek pisze w czwartek dziennik "The Guardian". Okazuje się, że zakrywanie ust i nosa zmniejsza częstotliwość występowania COVID-19 aż o 53 proc. Tym samym, noszenie maseczek to najskuteczniejsza niefarmakologiczna metoda walki z pandemią koronawirusa.
Jak przekonują badacze z brytyjskiego czasopisma naukowego "The BMJ", utrzymanie niektórych obostrzeń jest konieczne. Wśród nich wymieniono nie tylko zakrywanie twarzy, ale też przypominanie o konieczności regularnego mycia rąk czy dystans społeczny. Dodatkowo, jak wskazano, w walce z epidemią konieczne są szeroko zakrojone programy szczepień.
Przypomnijmy, że od samego początku pandemii, rozprzestrzenianie się wirusa próbowano ograniczać metodami niefarmakologicznymi. Do tej pory jednak badacze oceniający ich skuteczność nie dysponowali jednak wystarczającą liczbą danych do wyciągnięcia konkretnych wniosków.
Zobacz też: Kontrowersyjna ustawa. Wskazał 3 najgorsze punkty
Badacze ocenili w brytyjskim naukowym czasopiśmie medycznym The BMJ, że dzięki systematycznego przeglądowi i metaanalizie, udało się dowieść, że środki ochrony społecznej zmniejszają częstotliwość występowania choroby.
Jak przypomina "The Guardian", w listopadzie globalna liczba przypadków zachorowań na COVID-19 przekroczyła 250 mln. Rządy wielu krajów zdecydowały się na zaostrzenie zasad dotyczących noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. W tym kontekście wymieniono Holandię, Słowację i Polskę.