Badania moczu 12‑letniej Marty nie wykryły heroiny
Badania moczu i historia choroby 12-letniej Marty, która w połowie maja zasłabła w szkole podstawowej na warszawskiej Białołęce, nie wskazują, by dziewczynka przyjmowała heroinę - ocenił w swojej opinii biegły toksykolog powołany przez prowadzącą śledztwo Prokuraturę Rejonową Praga Południe.
25.05.2007 | aktual.: 08.06.2018 14:44
Jak poinformowała rzeczniczka Renata Mazur, prokuratura nadal będzie wyjaśniać przyczyny zasłabnięcia dziewczynki. Jedna z wersji zakłada przedawkowanie leków. Czekamy teraz na wyniki badań toksykologicznych krwi - powiedziała. Jak dodała, opinia w tym zakresie ma być gotowa za 3, 4 miesiące.
Biegły analizował próbki z dnia zasłabnięcia dziewczynki oraz z kolejnych dni, historię jej choroby oraz akta sprawy. Na tej podstawie stwierdził m.in., że ślady opiatów, które ujawniono w jej moczu w dniu, kiedy trafiła do szpitala, były efektem podania dziecku na początku leczenia morfiny. Stosuje się to w przypadku obrzęku płuc. Ekspert ocenił także, że nic nie wskazuje na to, że 12-latka wcześniej sama przyjmowała substancje psychotropowe zawierające opiaty - czyli np. heroinę czy morfinę.
Dziewczynka zasłabła 11 maja w czasie pisania sprawdzianu na lekcji przyrody. Zanim przyjechało pogotowie, była reanimowana przez nauczycieli. Początkowo lekarze twierdzili, że mogła przedawkować heroinę, później pojawiła się hipoteza przedawkowania leków.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Prowadzą jej policjanci pod nadzorem prokuratury. Funkcjonariusze przesłuchali m.in. kolegów i koleżanki dziewczynki i jej bliskich. Sprawdzali też środowisko, w którym obracała się 12-latka.
Lekarze ze szpitala przy ul. Niekłańskiej, gdzie przebywa Marta, na prośbę jej bliskich nie ujawniają żadnych szczegółów dotyczących jej stanu zdrowia. Podają jedynie, że jest on bardzo ciężki.