B. więźniowie polityczni: na Białorusi bez zmian
Byli więźniowie polityczni: Aleksander Kazulin, Sierhiej Parsiukiewicz i Andrej Kim twierdzą, że na Białorusi są nadal stosowane represje wobec opozycji. Niezależny portal Karta-97 poinformował, że byli więźniowie polityczni wydali oświadczenie w związku z powtórnym zatrzymaniem trójki liderów ruchu indywidualnych przedsiębiorców.
11.02.2009 | aktual.: 11.02.2009 01:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Władze Białorusi oskarżyły trzech biznesmenów z Wołkowyska o podpalenie domu milicjanta. Do zdarzenia miało dojść 5 lat temu.
Kazulin, Parsiukiewicz i Kim zostali kilka miesięcy temu zwolnieni z kolonii karnej pod naciskiem Unii Europejskiej. Ich uwolnienie było jednym z warunków rozpoczęcia dialogu Brukseli z Mińskiem.
Trójka byłych więźniów politycznych w opublikowanym przez niezależne media oświadczeniu twierdzi, że na Białorusi nic się nie zmieniło. Władze wciąż stosują represje wobec obywateli, a w więzieniach przetrzymywani są oponenci władzy. Byli więźniowie informują, że do tej pory nie doczekali się rehabilitacji i są pod stałą kontrolą służb specjalnych.
W więzieniach przebywa grupa 14 młodych ludzi zatrzymanych za udział w demonstracji, a do wojska przymusowo wcielani są członkowie opozycyjnych młodzieżówek. Kazulin, Parsiukiewicz i Kim apelują o wsparcie do dyplomatów USA i krajów Unii Europejskiej. "Wierzymy w Boga i nasz Naród - Niech żyje Białoruś" - kończą swoje oświadczenie byli więźniowie polityczni.