B. premier: potrzebujemy żołnierzy USA w Polsce
Strategicznie obecność amerykańskich żołnierzy - oprócz wyrzutni rakietowych - w Polsce jest potrzebna - powiedział w "Salonie Politycznym Trojki" Jan Krzysztof Bielecki, były premier, prezes Pekao SA.
07.07.2008 | aktual.: 07.07.2008 13:17
Salon Polityczny Trójki: Z tym przyjacielem Donalda Tuska nie przesadziłem?
Jan Krzysztof Bielecki: Nie, nie przesadził pan.
Nadal panowie są w przyjaźni, to, że premier Donald Tusk jest premierem Donaldem Tuskiem. To oczywiście tej przyjaźni nie zakłóca?
- Utrudnia, niewątpliwie. Każdy ma swoje życie, każdy ma swoją pracę.
Premier dzwoni od czasu do czasu do pana? Spotykają się panowie? Rozmawiają o ważnych sprawach?
- Dwa miesiące chyba nie telefonował.
Nie jest panu smutno z tego powodu?
- Widzieliśmy się przy okazji. Także jest przyjemnie.
O tarczy oczywiście z premierem pan nie rozmawiał. My mamy rozmawiać o gospodarce. Ale są dwa ważne pytania polityczne dotyczące przyszłości Polski. Pierwsze dotyczy tarczy. Zacytuję panu dzisiejszą „Gazetę Wyborczą”. „Według naszych źródeł amerykańskich – pisze „Gazeta” - w Waszyngtonie panuje przekonanie, że rząd RP chce fiaska negocjacji.” Tak pan sądzi czy nie?
- Jeśli chodzi o tarczę, wydaje się, że w Polsce poruszamy się w takim dysonansie: jedni mówią, że tarcza jest potrzebna dla podniesienia bezpieczeństwa i mówią, ile do tego bezpieczeństwa trzeba dołożyć, a drudzy mówią, że tarcza się opłaca, bo można na tym zarobić. Tymczasem kluczem jest strategiczne posiadanie obecności amerykańskiej na ziemi polskiej. To powinno się wprost i w żołnierski sposób Polakom tłumaczyć. Jest to chyba najważniejsza sprawa. W związku z tym trudno jest negocjować. Jeżeli negocjatorzy amerykańscy o tym wiedzą, to siłą rzeczy rachunek za obecność, który jest rachunkiem trochę wtórnym do tego strategicznego myślenia, rzeczywiście jest być może dla wielu rozczarowujące.
Ale strategicznie ma sens posiadanie tarczy w Polsce?
- Nie jestem wojskowym, żeby na to panu odpowiedzieć. Na pewno jedna wyrzutnia nie rozwiązuje problemu. Takich wyrzutni być może potrzebnych jest kilkadziesiąt. Jest to bardziej precedens wojskowy niż jakieś rozwiązanie problemu. Natomiast strategicznym jest pytanie o obecność żołnierzy amerykańskich na terytorium Polski i przez to zmianę geopolityki w relacjach polskiego bezpieczeństwa.
Pana zdaniem obecność wojsk amerykańskich sprzyjałaby bezpieczeństwu Polski czy wręcz przeciwnie?
- Uważam, że strategicznie obecność amerykańska na ziemi polskiej jest potrzebna.
Myśli pan, że te negocjacje, które zawirowały w piątek skończą się sukcesem i dojdzie do porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi?
- Tak mi się wydaje. Jeżeli chodzi o to myślenie strategiczne, to chyba w Polsce cała klasa rządząca podobnie myśli.
Jeżeli cała klasa rządząca, zarówno Lech Kaczyński, jak i Donald Tusk, to dlaczego przeżywamy jak zwykle takie zawirowania na scenie politycznej, gdzie jest takie napijecie, które powinno towarzyszyć meczom piłkarskim albo zawodom w boksie, a nie polityce, i to wielkiej polityce?
- W polityce chyba zawsze są napięcia. Dlatego jedni to kochają, a drudzy nie. Jak patrzę na niektóre kwestie w Polsce, widać jak bardzo różnimy się od Czechów. Wydaje mi się, że Czesi pod przewodnictwem prezydenta zawsze są przeciwko, ale potem jakoś przypadkowo się na wszystko zgodzą. I dzisiaj jedni Czesi są przeciwko obecności Amerykanów, drudzy są przeciwko traktatowi, trzeci są przeciwko obecności na rozpoczęciu Olimpiady w Pekinie i wydaje mi się, że mogę z dużym prawdopodobieństwem założyć, że zgodzą się na koniec i na tarczę czy system radarowy, i na traktat, i pojadą do Pekinu.
A my będziemy dyskutować w tonie sportowym. Godzina dziewiąta – premier wzywa na specjalną naradę swoich ministrów, prezydent czeka w kancelarii tez na ministrów. Nie wiemy do końca, trzymamy kciuki, nie wiadomo co się dzieje… po co to? - Kiedyś ktoś powiedział, że najgorszą rzeczą na świecie jest telewizja 24-godzinna i wiadomości 24-godzinne. Bardzo często panowie podkręcacie te wiadomości, ponieważ nikt na koniec nie chce nudnej debaty, co nam jest w Polsce potrzebne, bo to nie kreuje napięcia. Widocznie w takich czasach żyjemy dzisiaj.
Przeczytaj cały wywiad