PolskaB. policjant: zabiłem Maryśkę, bo była namolna

B. policjant: zabiłem Maryśkę, bo była namolna

- Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego pokroiłem i spaliłem jej zwłoki - opowiadał przed sądem Krzysztof Ż., były policjant oskarżony o zabicie mieszkanki Sczawnicy (woj. małopolskie). Proces 43-latka rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu - czytamy w dzienniku "Polska".

Cała Szczawnica do tej pory huczy od plotek, domysłów i spekulacji na temat śmierci Marii K., która miała paść ofiara zbrodni doskonałej. Kiedy 60-latka przepadła bez śladu, zaczęto sobie przypominać, gdzie i z kim ostatni raz była widziana. Policja zapukała wtedy do drzwi Krzysztofa Ż. Były sierżant sztabowy z 16-letnim stażem rozwiał wątpliwości kolegów po fachu.

Emerytka przepadła jak kamień w wodę. Dopiero po dwóch tygodniach policjanci ponownie zjawili się u Krzysztofa Ż. Wtedy przyznał się do winy, na wizji lokalnej pokazał jak doszło do tragedii.

- Maria K. była namolna, wciąż domagała się alkoholu. Piliśmy wódkę, doszło do sprzeczki i wtedy uderzyłem Maryśkę, by się uciszyła - mówił przed sądem b. policjant.

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (54)