Trwa ładowanie...
21-12-2010 13:35

B. działacze opozycji: to brutalny atak na wolność

Z apelem do wszystkich demokratycznych rządów i opinii publicznej o podjęcie konkretnych kroków na rzecz wsparcia ludzi, którzy na Białorusi "mimo przemocy i terroru prowadzą działania na rzecz demokracji i wolności", zwróciła się grupa b. działaczy opozycji z czasów PRL.
Przedstawiciele białoruskiej opozycji również wezwali do solidarności z przebywającymi w więzieniach ludźmi, zatrzymanymi po niedzielnej manifestacji w Mińsku. Były kandydat opozycji na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz będzie apelował do przywódców UE.

B. działacze opozycji: to brutalny atak na wolnośćŹródło: PAP
d3enzlk
d3enzlk

"Nie ma wolności bez solidarności" - ta idea przyświecała nam przez wiele lat walki o wolność i demokrację w naszej Ojczyźnie. Przyświecała też wielu tysiącom naszych przyjaciół z całego świata wspierających polskie dążenia do wolności i suwerenności" - napisano w apelu.

"W obliczu brutalnego ataku na ludzi protestujących przeciwko gwałtowi i fałszerstwom wyborczym po wyborach prezydenckich na Białorusi chcemy wyrazić naszą solidarność z represjonowanymi za przekonania. Żądamy zaprzestania represji i natychmiastowego uwolnienia wszystkich zatrzymanych i aresztowanych!" - napisali autorzy apelu.

Podkreślili, że "Białorusini tak jak wszystkie narody mają pełne prawo żyć w państwie, gdzie wybrana w wolnych wyborach władza respektuje swobodę zgromadzeń i wyrażania opinii, gdzie nikt nie może być samowolnie zatrzymany i aresztowany".

Pod apelem podpisali się: Teresa Bogucka, Jerzy Borowczak, Adam Borowski, Zbigniew Bujak, Andrzej Czuma, Władysław Frasyniuk, Tadeusz Jedynak, Stefan Jurczak, Jan Kofman, Krzysztof Król, Ewa Kulik, Barbara Labuda, Bogdan Lis, Jan Lityński, Tadeusz Mazowiecki, Antoni Mężydło, Adam Michnik, Andrzej Milczanowski, Leszek Moczulski, Piotr Niemczyk, Stefan Niesiołowski, Krzysztof Siemieński, Nina Smolar, Eugeniusz Smolar, Lilianna Sonik, Bogusław Sonik, Stanisław Śmigiel, Barbara Toruńczyk, Henryk Wujec.

d3enzlk

Milinkiewicz: dzwonił do mnie Buzek

Przedstawiciele białoruskiej opozycji wezwali do solidarności z przebywającymi w więzieniach ludźmi, zatrzymanymi po niedzielnej manifestacji w Mińsku. Były kandydat opozycji na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz będzie apelował do przywódców UE.

Opozycjoniści na wspólnej konferencji prasowej wezwali, by przyjść we wtorek o godz. 18 (godz. 17 czasu polskiego) pod areszt przy ul. Akreścina w Mińsku i wyrazili solidarność z aresztowanymi.

- Żadne prowokacje w postaci rozbitych drzwi nie mogą usprawiedliwiać brutalnego bicia i aresztów tysięcy ludzi" - głosi oświadczenie, które przyjęli: Wiktar Iwaszkiewicz z partii Białoruski Front Narodowy (BNF), który był w sztabie aresztowanego po demonstracji kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua, szef BNF Aleksiej Janukiewicz i kandydat tej partii na wyborach Ryhor Kastusiou, Leu Marholin ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, Milinkiewicz, który jest szefem ruchu "O Wolność", i Wiaczasłau Siuczyk z ruchu solidarności "Razem!". Oświadczenie poparł lider partii Sprawiedliwy Świat Siarhiej Kaliakin.

Milinkiewicz wskazał, że bardzo ważna jest solidarność międzynarodowa i że będzie prosił o nią w liście, który przygotowuje do władz Unii Europejskiej i liderów poszczególnych krajów. Powiedział, że dzwonił do niego szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i "jako jeden z pierwszych wyraził swoją solidarność z ludźmi, jacy dzisiaj znajdują się w więzieniach z powodów politycznych".

BNF rozpoczął we wtorek zbieranie rzeczy dla aresztowanych.

Po brutalnie rozbitej demonstracji w wieczór wyborczy zatrzymanych zostało ponad 600 osób, których w większości skazano na kary od 5-15 dni aresztu.

d3enzlk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3enzlk
Więcej tematów