B. baron SLD popadł w ciężką depresję - proces odroczony
Andrzej Pęczak, były działacz PZPR i poseł SLD, wpływowy baron lewicy i prawa ręka premiera Leszka Millera, jest w ciężkiej depresji, miewa myśli samobójcze i wkrótce trafi do szpitala - tak wynika z opinii biegłych psychiatrów, którzy badali stan zdrowia Pęczaka na zlecenie sądu. B. polityk jest oskarżony m.in. o wyłudzenia.
Informacje o ciężkiej depresji Pęczaka przedstawiła w czwartek w Sądzie Rejonowym w Łodzi sędzia Monika Wieczorek. Pochodziły z opinii biegłych psychiatrów. Byłego barona SLD w sądzie oczywiście nie było. Sędzia Wieczorek zapytała więc jego obrońcę o to, gdzie jest oskarżony i kiedy trafi do szpitala. - Pan Pęczak jest w domu. Do szpitala trafi w najbliższym czasie. Pod uwagę brane są dwie placówki: szpital w Warcie pod Sieradzem i szpital im. Babińskiego przy ul. Aleksandrowskiej w Łodzi - wyjaśnił adwokat Marian Koperski.
Na pytanie Dziennika Łódzkiego o to, co jest przyczyną ciężkiego stanu psychicznego byłego posła, nie chciał odpowiedzieć.
Rozprawa to część procesu, w którym Andrzej Pęczak jest oskarżony o wyłudzanie pieniędzy od znanych rzgowskich biznesmenów, braci Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów. Były poseł miał im w zamian pomóc przy legalizacji ich hal targowych. W końcu 2001 roku miał przyjąć za to 40 tys. zł na kampanię wyborczą SLD, zaś rok później 15 tys. zł. Były poseł został też oskarżony o to, że jesienią 2002 r. pośredniczył w nawiązaniu kontaktów między braćmi Gałkiewiczami a Mirosławem Czesnym i Andrzejem Pawelcem, członkami władz SPN Widzew SA. Według prokuratury, doszło w ten sposób do pomocy przy płatnej protekcji, bo ustalono, że rzgowscy biznesmeni zostaną sponsorami Widzewa i przekażą klubowi 3 mln zł. Czesny i Pawelec mieli za to pomoc przy legalizacji hal.
Byłemu baronowi grozi do 10 lat więzienia. Z uwagi na nieobecność oskarżonego sędzia odroczyła proces. Na następne posiedzenie w październiku zostaną wezwani biegli, którzy odpowiedzą na kluczowe pytania: jak długo potrwa depresja Pęczaka i kiedy będzie mógł stawić się w sądzie? Sąd nie wyklucza, że wyłączy jego sprawę do osobnego rozpoznania.
To zaledwie jeden z rozlicznych procesów, w których Andrzej Pęczak zasiada na ławie oskarżonych. Upadek wpływowego barona lewicy rozpoczął się po wybuchu dwóch głośnych afer. Pierwsza dotyczyła niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi, druga - najgłośniejsza, łapówek, jakie Pęczak miał przyjąć od znanego lobbysty Marka Dochnala. Były poseł dostał m.in. w użytkowanie luksusowego mercedesa. Gdy wyszło to na jaw, wołano na niego "Full wypas" i "Pan Samochodzik".
W areszcie siedział od listopada 2004 do stycznia 2007 r. Gdy wyszedł, był cieniem dawnego człowieka. Schudł, nabawił się chorób. Gdy siedział za kratami, porzuciła go żona, zabierając syna. Odwrócili się też dawni koledzy. Pęczak twierdził, że utrzymuje się z 1,9 tys. zł renty i ledwie starcza mu na życie i leki. Dementował pogłoski, że na tajnych kontach ulokował milion złotych. Zamieszkał w swojej willi w Żabiczkach pod Konstantynowem, której nie mógł sprzedać, bo zajęła ją prokuratura. Z czasem okazało się, że cierpi na nowotwór. Z mediami nie chce rozmawiać.
To nie jedyna sprawa Pęczaka
Inny proces Pęczaka toczy się w Sądzie Rejonowym w Pabianicach. Prokuratura zarzuca mu, że w 2004 roku przyjął od lobbysty Marka Dochnala i jego asystenta Krzysztofa P. korzyści osobiste w wysokości 820 tys. zł, w tym prawo użytkowania luksusowego mercedesa wartego 275 tys. zł. Za łapówki Pęczak miał informować Dochnala o prywatyzacjach w firmach państwowych.
Kolejny proces barona, z powodu choroby, nie może się zacząć w Sądzie Rejonowym w Łodzi.
Tym razem oskarżono go o to, że brał z banków pieniądze, mimo że prokuratura - po aferze w WFOŚ w Łodzi - zajęła jego konta.
Dotąd Pęczak został skazany, w 2009 roku, tylko w jednym procesie. Dostał cztery lata więzienia za niegospodarność w WFOŚ, który stracił 43 mln zł. Pęczak też wyłożyć 250 tys. zł tytułem naprawienia szkód w funduszu i przez 10 lat nie może zajmować stanowisk w samorządach.
Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl