Awaryjne lądowanie samolotu w Dubaju. Maszyna stanęła w płomieniach
• Samolot linii Emirates z Indii awaryjnie lądował na lotnisku w Dubaju
• Maszyna stanęła w płomieniach
• Na pokładzie Boeinga 777 było 300 osób, nikomu nic się nie stało
• Telewizja Al Arabiya poinformowała o dymie na pokładzie przed lądowaniem
03.08.2016 | aktual.: 03.08.2016 15:32
Lecący z Indii samolot linii lotniczych Emirates miał twarde lądowanie na międzynarodowym lotnisku w Dubaju. Niektóre media podawały na początku, że maszyna "rozbiła się" podczas lądowania.
Linie Emirates potwierdziły doniesienia o incydencie i napisały na Twitterze, że maszyna leciała do Dubaju z miasta Triwandrum, stolicy stanu Kerala na południu Indii. Planowe lądowanie maszyny przewidziane było na godz. 12.50 czasu miejscowego (10.50 czasu polskiego). Na Facebooku poinformowano z kolei, iż na pokładzie było 282 pasażerów i 18 członków załogi osób. Potwierdzono, że nie ma ofiar śmiertelnych wśród 300 osób które leciały Boeingiem 777. "Wszyscy są bezpieczni" - dodano.
"Naszym głównym zadaniem jest teraz zapewnienie bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia wszystkim uczestnikom tego zdarzenia" - zapewniły linie lotnicze w komunikacie.
Na lotnisku wstrzymano ruch. Port ma zostać ponownie otwarty o godz. 16.30.
Nie ma na razie informacji o przyczynach zdarzenia, jednak jak poinformowała telewizja Al Arabiya, powołując się na swojego korespondenta w Dubaju, doniesienia o dymie na pokładzie pojawiły się jeszcze przed rozpoczęciem procedury awaryjnego lądowania. Al Arabiya podała także, że pasażerowie zostali ewakuowani w ciągu 45 sekund.
Koncern Boeing wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że bada okoliczności zdarzenia w Dubaju i będzie współpracował z liniami lotniczymi, by uzyskać jak najwięcej informacji.
W mediach społecznościowych natychmiast pojawiło się mnóstwo zdjęć z incydentu, na których widać potężny słup czarnego dymu wokół płonącego samolotu. Na jednym z filmów zamieszczonych przez internautów widać także moment eksplozji, prawdopodobnie silnika maszyny.