Awaria śmigłowca z polskimi dziennikarzami w Iraku
Czterech członków załogi i trzech
dziennikarzy zostało rannych w wypadku polskiego śmigłowca w
Iraku. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, znajdują się w
szpitalu w Diwaniji - poinformował Krzysztof Łaszkiewicz ze
Sztabu Generalnego WP.
Według niego prawdopodobną przyczyną wypadku był silny podmuch wiatru. Do wypadku doszło we wtorek w Diwaniji, ok. 13.10 czasu irackiego (11.10 czasu polskiego).
Świadkowie, którzy widzieli zdarzenie, mówili, że gdy śmigłowiec poderwał się do startu, będąca już w powietrzu maszyna nieoczekiwanie znalazła się przy rosnących w pobliżu lądowiska dla helikopterów palmach. Śmigłowiec spadł z niewielkiej wysokości na ziemię. Do akcji ruszyła ekipa wojskowej straży pożarnej, by zapobiec pożarowi bądź eksplozji.
Poszkodowani zostali dziennikarze TVP oraz fotoreporter z "Naszego Dziennika". Operator telewizji Maciej Krogulski który znajdował się w śmigłowcu wraz z dziennikarzem TVP Dariuszem Bohatkiewiczem, w relacji dla stacji opowiadał, że śmigłowiec uniósł się na wysokość 30-40 metrów i nagle zaczął opadać.
Widać było, że pilot w pewnym sensie traci panowanie nad maszyną. Spadliśmy na lewy bok ze strasznym hukiem. Śmigła zaczęły się łamać, silnik cały czas pracował. Kabina była mocno zgnieciona. (...) Śmigłowiec zapalił się. Baliśmy się, że lada chwila eksploduje; ten śmigłowiec był uzbrojony - opowiadał.
Jeden z żołnierzy otworzył nam właz. Byłem pierwszy, który wyskoczył. Bohatkiewicza wyniesiono. Fotoreporter wyszedł na samym końcu - dodał.
Poszkodowani dziennikarze nie wrócą do kraju razem z delegacją, na razie zostaną w szpitalu w Diwaniji.
Mi-24 z polskimi dziennikarzami miał lecieć z Diwaniji do bazy Delta w Al Kut. Był częścią większej kolumny wiozącej polską delegację, powracającą z uroczystości przejęcia dowództwa nad Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe przez gen. Bronisława Kwiatkowskiego.Pozostałe śmigłowce bezpiecznie dotarły do miejsca przeznaczenia.
We wtorek siódma zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego rozpoczęła swą półroczną służbę. Głównym zadaniem około 900 żołnierzy będzie kontynuacja szkolenia sił irackich.
Nie był to pierwszy wypadek śmiegłowca w Iraku. W grudniu 2004 r. pod Karbalą doszło do katastrofy śmigłowca Sokół, w której zginęło 3 polskich żołnierzy. Komisja Badania Wypadków Lotniczych MON stwierdziła, że przyczyną tragedii był błąd pilota, który zbyt gwałtownymi manewrami doprowadził do wyłączenia silników przez automat zapobiegający nadmiernemu rozpędzeniu turbiny.