Awaria ciepłowni. Domy, samochody i zwierzęta pokryła czarna sadza

Za czarny pył, który pokrył dużą część osiedla Nowy Otok w Oławie (woj. dolnośląskie), odpowiada awaria kotła w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej. - U nas zasypało głównie okna dachowe, ale znajomemu najbardziej pobrudziło psa - mówi Wirtualnej Polsce jeden z mieszkańców osiedla.

Awaria ciepłowni. Domy, samochody i zwierzęta pokryła czarna sadza
Źródło zdjęć: © olawa24.pl
Patryk Osowski

14.06.2018 | aktual.: 14.06.2018 14:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na zdjęciach zrobionych przez poszkodowane osoby widać, jak domy, samochody i ulice pokryte są czarną sadzą. Mieszkańcy nie mieli pojęcia, co się dzieje. Podkreślają, że nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z podobną sytuacją.

Szybko udało im się jednak ustalić, że winny całego zamieszania jest wyjątkowo czarny i gęsty dym wydobywający się z kominów pobliskiej ciepłowni. Zarówno nasz rozmówca, jak i zamieszczone w sieci komentarze wskazują, że niektórzy mieszkańcy mieli problem z usunięciem sadzy ze swoich zwierzaków.

- Ja po około 5 minutach obserwacji zauważyłem, że moja biała koszulka staje się coraz bardziej czarna. Na mój dom i okolicę spadł czarny deszcz - cytuje innego z poszkodowanych gazeta-olawa.pl.

Obraz
© olawa24.pl

Władze miasta: To pierwsza taka awaria

- Jeśli ktoś czuje się w jakiś sposób pokrzywdzony, oczywiście może zgłaszać się z tym do ciepłowni. Do nas na chwilę obecną żadne skargi nie wpłynęły - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską sekretarz miasta Oława Lilla Rzadkowska.

Jak podkreśla, ciepłownia działa od ponad 27 lat i nigdy nie było z nią większych problemów. - Ale wszędzie może się kiedyś zdarzyć jakaś awaria - przyznaje.

Sekretarz miasta zaznacza, że "na szczęście nie doszło do ulotnienia żadnych szkodliwych gazów". - Nie wykluczam, że zanieczyszczono okoliczne posesje, ale wszystko wskazuje na to, że to jedyna niedogodność - zaznacza.

Obraz
© olawa24.pl

Oświadczenie ciepłowni

Zarząd spółki Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej (MZEC-Oława) tłumaczy w ogólnym oświadczeniu, że 12 czerwca o godz. 21:20 faktycznie doszło do awarii.

W informacji przesłanej portalowi olawa24.pl przyznają, że "na skutek zatkania czujnika podciśnienia w komorze paleniskowej pracującego kotła doszło do przekroczenia maksymalnej temperatury spalin na wejściu do filtra workowego". Dodają, że usterka trwała jednak zaledwie 16 minut.

Zapytaliśmy zarząd spółki, czy mogą zapewnić mieszkańców, że w przyszłości do takich awarii nie dojdzie.

Chcieliśmy też wiedzieć, czy poszkodowane osoby mogą liczyć na interwencję ciepłowni: oczyszczenie części zabrudzonego osiedla i pokrycie ewentualnych strat. Niestety, do momentu publikacji tego artykułu nikt z MZEC-Oława nie odpowiedział na nasze pytania.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (60)