Awantury we włoskim rządzie. Premier wyjechał wcześniej ze szczytu NATO
Premier Włoch Mario Draghi musiał opuścić obrady w Madrycie i pospiesznie wrócić do Rzymu. Powodem jest nieciekawa sytuacja w koalicji rządowej. Nieporozumienie pomiędzy obecnym i byłym premierem Giuseppe Conte, obecnie liderem Ruchu Pięciu Gwiazd, przybiera na sile.
Od czwartku w madryckich spotkaniach przywódców krajów zrzeszonych w sojuszu Włochy reprezentuje minister obrony Lorenzo Guerini. Oficjalny komunikat, wydany przez kancelarię premiera Draghi, informujący, że premier musiał opuścić Madryt z uwagi na konieczność uczestnictwa w rządowym posiedzeniu w stolicy, to znak większych kłopotów, jakie wstrząsają Rzymem. Tematem czwartkowych obrad mają być sprawy budżetowe, inflacja i problemy energetyczne, ale - jak donoszą włoskie media - naprawdę chodzi o poważne napięcie wewnątrz rządu.
Jak donosi "Corriere dela Sera", w koalicji rządowej panuje kryzys. Były premier, obecnie lider Ruchu Pięciu Gwiazd Giuseppe Conte, oskarża obecnego premiera o zamach na partyjne stanowisko. Draghi zaprzecza, by usiłował mieć jakikolwiek wpływ na sprawy ugrupowania.
Ruch Pięciu Gwiazd boryka się z wewnętrznymi problemami. Właśnie szeregi opuścił poprzedni lider, szef resortu spraw zagranicznych Luigi Di Maio. On również nie mógł dogadać się z Conte. Tłem nieporozumień były sprawy dostaw broni dla Ukrainy. Conte sprzeciwia się dozbrajaniu obrońców Kijowa, twierdząc, że to przedłuży walki i przyczyni się do śmierci wielu ludzi.
Awantury we włoskim rządzie. Premier wyjechał wcześniej ze szczytu NATO
Nieporozumienie narastało, aż doszło do przesilenia. Materialnym znakiem problemów, z jakimi mierzy się premier, było jego zachowanie w Madrycie. Fotoreporterzy przyłapali go na telefonicznych rozmowach w kuluarach madryckiego szczytu w środę.
- Od wielu dni, podczas gdy włoski rząd angażuje się w ważne szczyty międzynarodowe, w kraju podsyca się napięcia surrealistycznymi debatami i deklaracjami, które wyraźnie zagrażają sile władzy wykonawczej. Ta dynamika grozi jedynie osłabieniem wiarygodności Włoch. Zaciemnimy osiągnięcie ważnych celów, takich jak na przykład ograniczenie cen gazu. Interes naszego kraju należy postawić na pierwszym miejscu - zaapelował minister spraw zagranicznych, Luigi Di Maio.