Awantura z udziałem Polaków w Belgii. W ruch poszły koktajle Mołotowa
Do wielkich rozruchów doszło Borgerhout, jednej z dzielnic Antwerpii. Starły się tam dwie kilkunastoosobowe grupy Polaków. Przez 3 godziny policja nie mogła nad nimi zapanować. Efekt? Spalony samochód, inny pojazd uszkodzony oraz zniszczona elewacja pobliskiego domu. Burmistrz miasta jest wściekły i zapowiedział ukaranie winnych.
W kawiarni przy ulicy Moorkensplein w Borgerhout bawiły się dwie grupy Polaków. W pewnym momencie doszło między nimi do bijatyki, która przeniosła się przed lokal.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na miejsce natychmiast skierowano oddziały policji. Funkcjonariusze kilka razy interweniowali, ale za każdym razem grupy rozbiegały się, by potem wrócić i kontynuować bójkę. I tak przez co najmniej 3 godziny.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Finał awantury na ulicach Antwerpii był "gorący". W ruch poszły koktajle Mołotowa. Jeden z pocisków trafił w samochód zaparkowany przy ul. Kroonstraat. Auto zajęło się ogniem i całkowicie spłonęło. Drugi z samochodów, który stał w pobliżu, uległ częściowemu uszkodzeniu. Zniszczono również elewację pobliskiego domu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Burmistrz Antwerpii: złapiemy i ukarzemy wszystkich
Po bijatyce zatrzymano tylko jedną osobę - Polaka. Nikt nie zgłosił się do szpitala, ani na komisariat. Ale burmistrz Antwerpii Bart De Wever w ostrych słowach powiedział, że to "zdarzenie jest nie do przyjęcia". - To niedopuszczalne. Złapiemy i ukarzemy wszystkie osoby odpowiedzialne za szkody - dodał.
- Chcę by było jasne: szacunek dla innych jest podstawowym wymogiem, aby należeć do naszej społeczności - stwierdził burmistrz miasta.
Ochroniarze Kaczyńskiego. Tak prezes PiS jest osłaniany w Sejmie
Z kolei minister spraw wewnętrznych Jan Jambon zapowiedział, że może skierować do miasta większe siły policyjne. Trwa śledztwo w tej sprawie.