Awantura w studiu. "Są jakieś granice bezczelności"
Podczas dyskusji w programie Polsat News doszło do ostrej wymiany zdań na temat imigrantów. Dobromir Sośnierz skrytykował Michała Szczerbę, pytając o jego kompetencje w kwestiach chrześcijańskich. - Są jakieś granice bezczelności - powiedział polityk Konfederacji do europosła KO.
W sobotę w wielu miastach w Polsce odbyły się manifestacje organizowane przez Konfederację pod hasłem "Stop imigracji". Organizatorzy pikiety podkreślali swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa. W odpowiedzi środowiska lewicowe zorganizowały swoje kontrmanifestacje.
Goście programu "Śniadanie Rymanowskiego" w Polsat News rozmawiali właśnie na ten temat. Dobromir Sośnierz z Konfederacji zwrócił uwagę, że ludzie czują się zaniepokojeni przez to, że ich otoczenie się zmienia.
- Pojawia się za dużo obcych ludzi, obserwują to u sąsiadów i nie chcą tego u siebie. To nie jest faszyzm i nienawiść, to ludzkie zaniepokojenie - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duda ułaskawił Bąkiewicza. "Miał szansę zrobić coś pożytecznego"
W trakcie programu przytoczono treść listu metropolity łódzkiego kardynała Grzegorza Rysia do wiernych.
"Proszę, jeśli decydujecie się uczestniczyć w dyskusjach - a już zwłaszcza publicznych - na temat właściwej relacji do uchodźców i migrantów - to chciejcie to czynić w głębokim zjednoczeniu z rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła. Jeśli zaś nie - to proszę: miejcie odwagę przynajmniej w takich wpadkach zamilknąć i nie dokładać ognia do tak rozpalonej rzeczywistości" - apelował duchowny.
- To jest postawa skrajnie antychrześcijańska, to co robicie. Budujecie bardzo negatywne emocje - powiedział europoseł KO Michał Szczerba do Sośnierza.
- Nie ma pan prawa. Są jakieś granice bezczelności, jakie pan ma kompetencje do mówienia, co jest chrześcijańskie - ripostował polityk Konfederacji.
Do wymiany zdań dołączył poseł PiS Radosław Fogiel. - Jak Platformie podoba się kazanie, przywołują je w mediach. A jak nie podoba się homilia, Sikorski pisze notę do Watykanu, jak za komuny - wtrącił.
Temat "Babci Kasi" rozgrzał polityków. Spięcie w studiu
Podczas rozmowy pojawił się także temat aktywistki "Babci Kasi". Katarzyna Augustynek chciała wejść na marsz organizowany przez Konfederację. Policja musiała interweniować i przenieść kobietę w inne miejsce.
- Widziałem całą interwencję policji wobec Katarzyny Augustynek, która nie jest żadną "Babcią Kasią". Przestańmy z taką sympatią mówić o jednej z najbardziej wulgarnych, brutalnych aktywistek - powiedział Błażej Poboży z Kancelarii Prezydenta. - Dobrze, że interwencja miała taki profesjonalny charakter - ocenił.
Poboży zwrócił także uwagę na zaproszonych gości do programu. - Dziwię się, że biorąc pod uwagę agendę dzisiejszego programu, Koalicja Obywatelska oddelegowała twarz najbardziej skrajnej polityki w tym obszarze, czyli pana Szczerbę - mówił.
Po tych słowach wtrącił się prowadzący i wyjaśnił, że do studia nikt nie deleguje gości, tylko to redakcja ich zaprasza. - W takim razie szanuję prowokację pana redaktora, że w temacie migracyjnym zaprasza pan posła Szczerbę, który jest twarzą chyba najgorszych działań z tamtego okresu (sytuacji na granicy z Białorusią w 2021 roku) - stwierdził Poboży. Europoseł KO powiedział doradcy prezydenta, aby ten nie kłamał.
- W momencie, gdy mierzyliśmy się z operacją hybrydową prowadzoną przeciw Polsce, gdy podejmowaliśmy jako MSWiA starania na rzecz wzmocnienia granicy, politycy KO głosowali przeciw zaporze i urządzali żenujące happeningi, niewiele różniące się od dzisiejszych występów "Babci Kasi", tylko może forma jest inna - kontynuował Poboży. Jednak Szczerba mu przerwał i wtrącił: "pan Poboży ma niestety bardzo krótką pamięć. Jako kumpel Piotra Wawrzyka, koleżka Edgara Kobosa od łapówek...".
- Proszę zdyscyplinować posła Szczerbę, który, jak mu się wypomina jego żenujący występ przy granicy, od razu się wewnętrznie buntuje. Te śpiwory i drożdżówki będą się panu do końca życia przypominały - ripostował doradca prezydenta.