Awantura w krakowskim urzędzie
Krakowski magistrat obstawiony i pilnie
strzeżony przez straż miejską, cztery osoby zatrzymane,
przewrócony stolik w sekretariacie prezydenta miasta - to efekty
poniedziałkowej wizyty w urzędzie miasta 15 przedstawicieli
Ruchu Obrony Bezrobotnych - relacjonuje "Dziennik Polski".
Bezrobotni domagają się od prezydenta Jacka Majchrowskiego przekazania lokalu na siedzibę swojej organizacji. Mówią, że czują się oszukani. Od marca starają się o przyznanie w Krakowie biura na działalność statutową. Twierdzą, że podczas spotkania przed trzema tygodniami prezydent zobowiązał się, że przyzna im lokal. Jednak z kolejnego spotkania w magistracie, w ostatni piątek, nic nie wyniknęło - pisze krakowska gazeta.
"Dotarło do nas, że prezydent wycofał się z deklaracji. Chcemy się z nim spotkać i przy okazji świątecznych życzeń wszystko wyjaśnić" - powiedziała koordynatorka ROB na Małopolskę, Janina Radomska.
Prezydent nie chciał jednak przyjąć delegacji, ponieważ nie była wcześniej umówiona. Zniecierpliwieni przedstawiciele ROB wkroczyli do prezydenckiego sekretariatu, domagając się rozmowy. Pracownicy magistratu wezwali straż miejską, która siłą usunęła delegację okupującą sekretariat - pisze dziennik.
Po awanturze prezydent Majchrowski tłumaczył, że oddział ROB w Krakowie nie został zarejestrowany, nie można więc na razie przekazać mu lokalu. Przedstawiciele ROB ripostowali, że nie mogą się zarejestrować, bo nie mają siedziby. Ustalono, że obie strony spotkają się 29 grudnia i spróbują rozwiązać konfliktową sytuację - napisał "Dziennik Polski". (PAP)