Awantura w gruzińskim parlamencie. Przed budynkiem gromadzi się tłum

Przedstawiciele opozycji wyrażają swoje oburzenie, oskarżając rządzącą partię Gruzińskie Marzenie o sprzedaż kraju. Deputowani tej partii odpierają te zarzuty, twierdząc, że ich działania są zgodne z interesem narodowym.

Telewizja Mtvari donosi, że członkowie Gruzińskiego Marzenia, którzy są powiązani z dużym biznesem, spotkali się we wtorek z oligarchą Bidziną Iwaniszwilim. Iwaniszwili jest założycielem partii i jej honorowym przewodniczącym. Spotkanie miało na celu omówienie zaistniałej sytuacji.

Od kwietnia w Gruzji organizowane są masowe demonstracje przeciwko ustawie, którą forsują członkowie Gruzińskiego Marzenia. Ustawa ta jest nazywana "rosyjską". Na wtorek zaplanowano kilka protestów w różnych częściach kraju.

Przed południem, w okolicach parlamentu w Tbilisi, zaczęli gromadzić się przeciwnicy ustawy. Skandowali: "Nie dla rosyjskiej ustawy!" - relacjonuje portal Apsny.ge. Policja pilnuje wszystkich wejść do parlamentu.

Serwis NewsGeorgia przewiduje, że liczba protestujących wzrośnie po godzinie 17 (godz. 15 czasu polskiego).

Krytycy ustawy oceniają, że jej przyjęcie stanowi krok wstecz dla przyszłości kraju. Uważają, że jest to rezygnacja z dążenia do przystąpienia do Unii Europejskiej i NATO - dodaje Apsny.ge.

Prezydent Zurabiszwili, odsyłając zawetowaną ustawę do parlamentu, podkreśliła, że jest ona niezgodna z konstytucją. Stwierdziła, że jej udoskonalenie jest niemożliwe. Zaproponowała, by ustawa obowiązywała przez jeden dzień od momentu jej wejścia w życie.

Zagraniczni partnerzy Gruzji apelują do parlamentu w Tbilisi, aby nie odrzucał weta i zrezygnował z ustawy.

Według krytyków, nowe przepisy umożliwią władzom niszczenie społeczeństwa obywatelskiego. Twierdzą, że przepisy te wprowadzą autorytarny model rządów w stylu rosyjskim.

Partia Gruzińskie Marzenie ma wystarczającą liczbę głosów, aby odrzucić weto.