Awantura podczas spotkania z premierem Morawieckim. Krzyki i szarpanina
Gorąco w gdańskiej sali BHP podczas spotkania z Mateuszem Morawieckim. Pojawili się przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości. Skandowali: "kłamca", "Misiewicze", "Lech Wałęsa", "hańba", "Solidarność" oraz "konstytucja".
Przed godziną 17 zakończyło się spotkanie z Mateuszem Morawieckim w gdańskiej sali BHP. - Tutaj wspaniali ludzie tacy jak Anna Walentynowicz czy Andrzej Gwiazda, Alina Pieńkowska, Andrzej Kołodziej i Hilary Jastak odegrali wielką rolę w ruchu Solidarności - powiedział premier. Nie padło nazwisko Lecha Wałęsy.
W wydarzeniu uczestniczyli zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy rządu. Ze strony publiczności padło pytanie, kiedy osoby niepełnosprawne otrzymają pomoc od państwa.
Wówczas przeciwnicy zaczęli skandować takie hasła jak: "kłamca", "Misiewicze", "Lech Wałęsa" oraz "konstytucja". Wniesiono również transparent z napisem "Pycha i Szmal", a w niektórzy z protestujących mieli w rękach konstytucję.
Pod koniec doszło do szarpaniny pomiędzy uczestnikami. Interweniowali organizatzorzy wydarzenia oraz rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, jednak bezskutecznie. Premier opuścił salę wraz z ochroną.
To jednak nie wszystko. Jedna z protestujących przyznała w rozmowie z mediami, że została pobita podczas awantury. - Porwano moją konstytucję! Policja nie reagowała. Złożę doniesienie. Doszłoby do linczu - oświadczyła kobieta.
Incydent skomentował m.in Marek Suski, który był świadkiem incydentu. Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów napisał na Twitterze, że "bojówki KOD agresywnie zaatakowały uczestników spotkania Mateuszem Morawieckim w Gdańsku".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl