Awantura o procesję. Radny wezwał policję
Niespokojny przebieg procesji w Boże Ciało w Szczecinie. Zbudowany na tę okazję ołtarz został ustawiony na środku ruchliwego przejścia dla pieszych. Miejski radny wezwał w związku z tym na miejsce policję.
W środę późnym popołudniem przy placu Brama Portowa w Szczecinie stanął ołtarz przygotowany na procesję z okazji święta Bożego Ciała - przekazała "Gazeta Wyborcza". Miejsce to jest bardzo ruchliwe, co wywołało spore niezadowolenie mieszkańców.
"Podest o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych zajmuje cały narożnik między przejściami dla pieszych. Od krawężnika dzieli go zaledwie 40 cm. Nie sposób przejść, piesi muszą korzystać z drogi rowerowej przecinającej skrzyżowanie" - czytamy.
Miejsce osobiście postanowił zobaczyć Przemysław Słowik, miejski radny. Polityk następnie wezwał służby - straż miejską i policję. Swojego zaskoczenia nie krył ks. Aleksander Ziejewski. Duchowny - odpowiedzialny za instalację - miał stwierdzić, że uzyskał wszystkie niezbędne zezwolenia potrzebne do ustawienia ołtarza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Robimy tak od 40 lat"
- 40 lat jestem w Szczecinie i pierwszy raz mnie coś takiego spotyka - powiedział duchowny, cytowany przez "GW".
Słowik odniósł się do sprawy w social mediach. "Co roku było to robione jako samowolka, do czego przyznał się wczoraj ksiądz organizator, jednocześnie był zdziwiony i oburzony, że w tym roku ktoś się temu przeciwstawia" - poinformował.
"Organizatorzy mieli jeden podstawowy argument - tak robimy od 40 lat, tak robimy od 10 lat, nikomu to nie przeszkadzało, a Ty się człowieku czepiasz" - dodał.
Policja "nakazała rozebranie dwóch rzędów sceny, żeby częściowo odblokować przejście" - przekazał.
Źródło: "Gazeta Wyborcza". Facebook/Przemysław Słowik