Awantura o niepodległość w programie Moniki Olejnik
Do ostrej wymiany zdań ws. Narodowego Święta Niepodległości doszło w audycji Moniki Olejnik "7 Dzień Tygodnia".
10.11.2013 10:29
Gośćmi audycji poświęconej obchodom Narodowego Święta Niepodległości byli Cezary Michalski, Jan Żaryn, Ireneusz Krzemiński i Andrzej Jaworski. Prowadząca rozmowę Monika Olejnik pytała zaproszonych m.in. o to, dlaczego nie jest tak, że wszystkie zaplanowane z tej okazji marsze nie mogą iść razem.
Jan Żaryn, odpowiadając na to pytanie, stwierdził, że za podział polskiego społeczeństwa odpowiada postępowanie rządu Platformy Obywatelskiej po katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku. Jego wypowiedź przerwał Ireneusz Krzemiński: – Myślałem, że dyskusja będzie na jakimś poważniejszym poziomie. Jeżeli będziemy mówili na temat idiotyzmu zarzutów o zdradę, o katastrofę smoleńską, w coś co się zamienia w jakiś zbrodniczy zabieg polityczny na świadomości społecznej, to o czym mamy mówić?.
Mówiąc o podziale społeczeństwa, Krzemiński odwołał się do prac prof. Andrzeja Walickiego, który wyróżniał trzy tradycje rozumienia patriotyzmu, leżące u podstaw współczesnego myślenia politycznego w Polsce. – Pan Żaryn reprezentuje ciemną stronę polskości, polskość która wiąże się z tradycją endecką... – mówił, ale Żaryn nie dał mu dokończyć wypowiedzi.
Jaworski: „PiS zaprosiło wszystkich. Nie oceniam, dlaczego niektórzy chcą iść oddzielnie”
Olejnik pytała posła Andrzeja Jaworskiego, dlaczego PiS nie idzie w jednym marszu ze środowiskami narodowymi. Jaworski stwierdził, że „nie ma możliwości”, aby szedł w jednym marszu z profesorem Krzemińskim, który „agresywnie atakuje osoby o innych poglądach”.
– Święta narodowe to są takie momenty, w których chce się być z osobami, które mają podobne poglądy i podobne postawy. Pewnych rzeczy nie należy robić na siłę. PiS i środowiska prawicowe zaprosiło do udziału w marszu 10 listopada w Warszawie i 11 listopada w Krakowie wszystkie środowiska, które myślą podobnie. Nie mnie oceniać, dlaczego niektóre środowiska chcą iść oddzielnie – stwierdził Jaworski.
Monika Olejnik zapytała Jana Żaryna, który jest w komitecie honorowym Marszu Niepodległości, czy nie jest mu przykro, że PiS odcięło się do marszu. – Jest mi przykro, oczywiście – przyznał Żaryn i w wypowiedzi skierowanej do Andrzeja Jaworskiego stwierdził, że cała prawica popełniła błąd, dzieląc się po ubiegłorocznym wiecu kończącym Marsz Niepodległości, na którym powołany został Ruch Narodowy. – To był oczywiście błąd i ja się w to nie wpisałem. Ale dziś Prawo i Sprawiedliwość zrobiło rzecz podobną, czyli postanowiło stworzyć atmosferę, w której obie strony mają się policzyć. To niedobre przedsięwzięcie, zyskuje na tym nasz wspólny przeciwnik – krytykował PiS.
Michalski: „Wielość manifestacji jest normalnym zjawiskiem”
- Ja uważam, że wielość manifestacji 11 listopada jest normalnym zjawiskiem – powiedział Cezary Michalski, publicysta Dziennika Opinii związanego z Krytyką Polityczną. Ocenił, że w czasach PRL był tylko jeden marsz. Powołał się na przykład Francji, gdzie w święto 1 maja osobno maszerują socjaliści, związki zawodowe i Front Narodowy, który obchodzi święto Joanny d’Arc. – Naród jest wspólnotą bardziej rozluźnioną, niż się wydaje narodowcom – stwierdził.
- Głębokość i ostrość konfliktu politycznego jest oczywiście problemem. Smoleńsk jest tu w grze. Wojna PO i PiS rozpoczęła się w 2005 roku, kiedy Donald Tusk po przegranych wzmocnił język antypisowski. (...) Na ten konflikt przyszedł Smoleńsk, kiedy Jarosław Kaczyński postanowił to wykorzystać – stwierdził.
Ocenił, że prawica na Smoleńsku, jako przykładzie polskiej martyrologii, postanowiła zbudować fundament zmiany w Polsce. – Dlatego musiał się pojawić mit zamachu. Ceną było rozhuśtanie konfliktu politycznego do nieskończoności – zaznaczył Michalski.
Źródło: Radio Zet