PolskaAwantura na wykładzie Baumana. Prezydent złożył apelację

Awantura na wykładzie Baumana. Prezydent złożył apelację

Prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, zwrócił się do Sądu Okręgowego o zmianę orzeczenia i kar dla 19 obwinionych w procesie o zakłócenie wykładu Zygmunta Baumana 22 czerwca 2013 r.

Awantura na wykładzie Baumana. Prezydent złożył apelację
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński

Profesor Zygmunt Bauman, znany socjolog i filozof, przybył do Wrocławia na zaproszenie Fundacji im. F. Eberta oraz Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a. 22 czerwca 2013 r. W auli Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego miała odbyć się z jego udziałem debata pt. „Dylematy socjaldemokracji: od Lassalle'a do płynnej nowoczesności". Na spotkanie zaproszony został także prezydent Dutkiewicz, który przywitał Baumana jako „jego gościa i gościa Wrocławia”. Od tego momentu zaczęły się gwizdy oraz okrzyki części publiczności, m.in. „precz z komuną!”, „kogo zapraszasz, Dutkiewicz, kogo zapraszasz”, „a na drzewach, zamiast liści, będą wisieć komuniści”. Część tej grupy stanowili członkowie Narodowego Odrodzenia Polski, narodowo-radykalnej partii politycznej, oraz kibice Śląska Wrocław.

Odnieśli się oni tym samym do służby Zygmunta Baumana w szeregach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, powojennej formacji wojskowej podporządkowanej ministerstwu bezpieczeństwa wewnętrznego, której zadaniem było zwalczanie polskiego podziemia antykomunistycznego oraz ochrona komunistycznych władz państwowych. Wedle niektórych źródeł, żołnierze KBW dokonywali pacyfikacji wsi sprzyjających po wojnie Polskiemu Stronnictwu Ludowemu oraz podziemiu zbrojnemu. Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego został użyty także do pacyfikacji Poznańskiego Czerwca.

Reszta publiczności odpowiadała okrzykom oklaskami dla Baumana i hasłem „do widzenia”. Sam prezydent Dutkiewicz skomentował zajście na debacie słowami, że „nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty w swoim mieście”. Policjanci wyprowadzili z sali na prośbę organizatorów osoby zakłócające wykład. Ostatecznie zarzuty zakłócania porządku usłyszało 23 osoby. Śląsk Wrocław w oświadczeniu odciął się od grupy obecnej na debacie z udziałem Baumana.

17 marca 2014 r. rozpoczął się proces obwinionych w sprawie zakłócenia wykładu z oskarżenia Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, która stała się oskarżycielem publicznym w tej sprawie. 19 maja zapadł wyrok, który skazał 7 osób na karę aresztu od 20 do 30 dni, zaś kolejnych 12 na kary pieniężne od 1000 do 6000 zł. Sędzia Paweł Chodkowski w uzasadnieniu wyroku powiedział, że czyn oskarżonych „stanowił manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni” i stwierdził, że ten surowy wyrok ma spełniać funkcję prewencyjną. Obrońcy obwinionych zapowiedzieli wówczas apelację od wyroku.

Takiemu wyrokowi sprzeciwiło się wiele środowisk prawicowych oraz zasłużonych osób, m.in. przewodniczący Solidarności Walczącej, Kornel Morawiecki. 4 czerwca przeszedł ulicami Wrocławia marsz solidarności ze skazanymi pod hasłem „Wszystkich nas nie zamkniecie”, w którym udział wzięło ok. 2 tys. osób. W obronie skazanych stanął także dziennikarz Mariusz Max Kolonko, który w swoim programie z 23 czerwca ogłosił, że chce skierować do prezydenta Dutkiewicza petycję w sprawie zmiany wyroków z aresztu i grzywien na prace społeczne. Pełna treść petycji:

„Prosimy prezydenta Wrocławia Pana R. Dutkiewicza, o wstawiennictwo w Sądzie Okręgowym w zamianie wyroku w sprawie zakłócenia wykładu Prof. Z, Baumana w czerwcu 2014 roku na Uniwersytecie we Wrocławiu - z kar grzywien i więzienia - na prace społeczne dla miasta Wrocławia.
Zasądzone kary, do 30 dni więzienia i do 6 tys. złotych, są nieadekwatne do czynu, jakim jest protest werbalny, nie mają precedensu w rozwiniętych demokracjach europejskich, fatalnie rzutują na image Wrocławia, nie spełniają funkcji resocjalizacyjnej , a jedynie potęgują gniew i złość.
W duchu Wrocławia, jako nowoczesnego, europejskiego miasta połączmy się w czynie konstruktywnym – nie destruktywnym.
Wykorzystajmy patriotyzm tych młodych ludzi do budowania Wrocławia, a nie tego miasta dzielenia!”

Wniosek podpisało w internecie ponad 20 tys. osób. Do petycji ustosunkował się w liście do Kolonki Rafał Dutkiewicz, który poparł propozycję dziennikarza dotyczącą zamiany kar na prace społeczne i ogłosił, że zwrócił się z tą propozycją do wrocławskiego Sądu Okręgowego. Prezydent pozostał przy swoim, jeśli chodzi o zasadność czynu skazanych, uznając formę protestu i zachowania protestujących za nieodpowiednie.

O komentarz w sprawie decyzji prezydenta Dutkiewicza poprosiliśmy wrocławskiego prawnika, Iwona Klisza.

- Należy zacząć od tego, że sądy powszechne są niezawisłe, a sędziowie wydając orzeczenia podlegają jedynie ustawom i konstytucji. Wobec tego niedopuszczalne i nieskuteczne są żadne formy nacisku na sąd osób niebiorących udziału w postępowaniu. O ile zatem prezydent Rafał Dutkiewicz nie występuje w roli oskarżyciela posiłkowego w tym postępowaniu, to jego głos nie ma żadnego wpływu na decyzje sądu odwoławczego.

Obowiązek wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne, określany w kodeksie wykroczeń jako ograniczenie wolności, jest jedną z kar przewidzianych za czyn przypisany obwinionym w tym procesie. Zatem sąd odwoławczy może zmienić orzeczoną wobec sprawców karę aresztu i grzywny na karę ograniczenia wolności. W żaden sposób nie zmieni to faktu, że osoby te zostały skazane wyrokiem sądu za zarzucone im wykroczenie.

Wydanie takiego wyroku może nastąpić jedynie na wniosek obrońców lub oskarżyciela publicznego. Ponieważ jest to łagodniejszy rodzaj kary, niż pozbawienie wolności oskarżyciel posiłkowy nie może wnosić o taką zmianę wyroku. Zatem nawet jeśli Pan Prezydent występuje w tym postępowaniu w takiej roli, to również nie ma możliwości skutecznego wnioskowania o taką zmianę zapadłego w sprawie wyroku.

W praktyce sądowej kara ograniczenia wolności nie cieszy się zbytnią popularnością i jest orzekana raczej rzadko. Szkoda, bo więzienie raczej nie zmienia ludzi na lepsze, a wyroki orzekające karę pozbawienia wolności w zawieszeniu często uznawane są za brak jakiejkolwiek reakcji karnej. Kara ograniczenia wolności stanowi rodzaj dolegliwości dla sprawcy, a jednocześnie jest społecznie użyteczna. Sprawca ma możliwość odpracować zło, które wyrządził.

Michał Dzierżak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)