Awantura na lotnisku. Posłanka PiS "po jednym piwie" chciała wstrzymać lot
Małgorzata Gosiewska z Prawa i Sprawiedliwości awanturowała się w święta z obsługą lotniska w Charkowie - pisze "Super Express". Według gazety, posłanka spóźniła się na odprawę i chciała wstrzymać lot. Świadkowie twierdzą, że była pod wpływem alkoholu. - Miałam za sobą jedno piwo - tłumaczy Gosiewska.
03.01.2015 | aktual.: 03.01.2015 16:04
Jak pisze "Super Express" do incydentu doszło 25 grudnia na lotnisku w Charkowie. Małgorzata Gosiewska spóźniła się na odprawę samolotu z Charkowa do Kijowa. Chciała wstrzymać lot, ale obsługa nie chciała o tym słyszeć. Wtedy zaczęła krzyczeć, że Polacy pomagają Ukraińcom, a ci nie chcą nawet samolotu na chwilę zatrzymać - twierdzi informator gazety.
Informację o zajściu z Gosiewską potwierdził "Super Expressowi" rzecznik MSZ. - Dotarły do mnie informacje o tym incydencie na lotnisku w Charkowie, ale nie chcę komentować tej sprawy - powiedział Marcin Wojciechowski.
Sama Gosiewska, w rozmowie z dziennikiem, powiedziała, że spóźniła się 25 grudnia na lotnisko w Charkowie. Na miejscu przekonywałam obsługę, że 5 minut po odprawie to nie jest tragedia, ale nie posłuchano mnie. Dlatego dopłaciłam kwotę i poleciałam do Kijowa drugiego dnia świąt, czyli 26 grudnia - mówi. Na pytanie, czy była pod wpływem alkoholu, odpowiedziała: - Każdy z nas jest człowiekiem. A w dodatku to był pierwszy dzień świąt. Miałam za sobą jedno piwo.