Autor podżegania do zabójstwa L. Kaczyńskiego bezkarny
W piątek częstochowska prokuratura ostatecznie zamknęła postępowanie w sprawie podżegania do zabójstwa prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. – Uważam, że organy ścigania nie uczyniły wszystkiego, by ustalić sprawcę
– mówi „Gazecie Polskiej Codziennej” córka śp. Lecha Kaczyńskiego.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie od 2008 r. prowadziła śledztwo w sprawie podżegania do zabójstwa Lecha Kaczyńskiego. 31 maja 2011 r. śledztwo umorzono. Na tę decyzję zażalenie złożyła Marta Kaczyńska. W piątek sąd je oddalił i ostatecznie zakończył postępowanie.
– Gdybyśmy jako strona pokrzywdzona wiedzieli, kto był sprawcą gróźb, z całą pewnością ta okoliczność zostałaby podniesiona w toku toczącego się postępowania karnego, nawet już po jego umorzeniu. Nie otrzymaliśmy postanowienia wraz z uzasadnieniem, a jedynie informację o umorzeniu – mówi nam Marta Kaczyńska.
W sprawie podżegania do zabójstwa prezydenta Kaczyńskiego prawie nic nie wiadomo. Prokuratura w całości utajniła sprawę – śledztwo toczyło się w tajnej kancelarii, tajne również było posiedzenie sądu, do którego trafiło zażalenie Marty Kaczyńskiej. O sprawie napisała „Gazeta Wyborcza”. W artykule pt. „Sprawdzali w tajemnicy, kto groził Lechowi Kaczyńskiemu” podkreśliła, że w piątek, gdy sprawa stanęła na wokandzie, córka zmarłego prezydenta nie przyjechała do Częstochowy.
– Nie była to rozprawa, tylko posiedzenie, które służyło wyłącznie przedstawieniu stanowisk stron. Nie było potrzeby, abyśmy stawili się w sądzie, bo nasze stanowisko było znane – mówi gazecie Marta Kaczyńska.
Po otrzymaniu informacji o grożeniu śmiercią Lechowi Kaczyńskiemu prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu. Prokurator okręgowa Ewa Świercz-Dydak nadała mu klauzulę tajności. W wyniku tej decyzji wszystkie informacje, w tym nawet dane osoby, której dotyczyły groźby, zostały utajnione. Po katastrofie w Smoleńsku wzrosło znaczenie śledztwa. Przesłuchano w charakterze świadków ok. 200 osób, wśród nich najważniejsze postaci polskiej polityki. – Nie uważam, by utajnienie postępowania w przedmiotowej sprawie było uzasadnione. W moim odczuciu utajnienie utrudnia wyjaśnienie okoliczności przestępstwa – komentuje córka śp. Lecha Kaczyńskiego.
Według nieoficjalnej wiedzy śledztwo zostało wszczęte po informacji służb specjalnych i dotyczyło jednego z mieszkańców Częstochowy. Warto przypomnieć, że właśnie w Częstochowie mieszkał Ryszard Cyba, zabójca Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Ryszard Cyba, były działacz PO, planował zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego.