Autokar z turystami eksplodował na lotnisku w Bułgarii
Środowy atak na autobus z izraelskimi turystami na lotnisku w Burgas
nad Morzem Czarnym był dziełem zamachowcy samobójcy. Oprócz sprawcy zginęło siedem osób -
poinformował rano minister spraw wewnętrznych Bułgarii Cwetan Cwetanow.
18.07.2012 | aktual.: 19.07.2012 09:51
Wśród ofiar jest sześciu Izraelczyków, Bułgar, który był kierowcą autobusu i zamachowiec. - Ta osoba miała fałszywe prawo jazdy wydane w amerykańskim stanie Michigan - powiedział Cwetanow na konferencji prasowej. Dodał, że odciski palców zamachowca nie są zarejestrowane w bazie danych FBI.
W zamachu ranne zostały 32 osoby. Trzy osoby o najcięższych obrażeniach przewieziono w nocy do Sofii, ale jedna z przetransportowanych kobiet zmarła. Ranni, których życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, wrócą w czwartek do kraju. Z Izraela wysłano dwa samoloty
Miał plecak z bombą
Według dotychczasowych danych zamachowiec umieścił w luku bagażowym autobusu plecak z bombą - poinformował Cwetanow.
Nie wiadomo, jak mężczyzna trafił na lotnisko - samolotem czy innym środkiem transportu - i pod jakim nazwiskiem. Zarejestrowały go kamery, gdy krążył po lotnisku.
Jak podsumował minister, był to pierwszy zamach wymierzony w izraelskich turystów na terytorium państwa unijnego i jednocześnie pierwszy międzynarodowy zamach terrorystyczny w Bułgarii.
Według Cwetanowa bułgarskie służby specjalne nie otrzymały żadnych sygnałów o przygotowanym zamachu. Prawdopodobnie nie miały ich także izraelskie służby, ponieważ z ich strony nie nadeszło żadne ostrzeżenie - dodał szef MSW.
Czytaj również - Eksperci o zamachu w Burgas: terroryści mogli liczyć na zaskoczenie.
Polskie MSZ poinformowało, że według aktualnych danych ambasady w Sofii, wśród ofiar zamachu na lotnisku w Burgas nie ma Polaków.
Teren wokół lotniska został zamknięty, a loty przekierowano do Warny. Na miejscu są służby ratunkowe, karetki pogotowia i wozy strażackie.
"Widzieliśmy ciała wielu rannych"
Kobieta, która była w autobusie, powiedziała izraelskiemu radiu wojskowemu w rozmowie telefonicznej, że zamach przeprowadził najpewniej zamachowiec samobójca. - Usiedliśmy w autobusie i po kilku sekundach usłyszeliśmy ogromny wybuch. Wybiegliśmy przez dziurę w pojeździe. Widzieliśmy ciała i wielu rannych ludzi - powiedziała kobieta, cytowana przez Reutera.
- Widziałam kogoś, kto wysadził się w powietrze - powiedziała AFP Gal Malka, która przeżyła zamach, lecz została ranna w rękę i nogę.
Izrael oskarża Iran
- Najwyraźniej doszło do ataku na autobus z Izraelczykami na lotnisku w Bułgarii. Były strzały i eksplozja ładunku - powiedział agencji AFP rzecznik izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.
Premier Netanjahu oświadczył, że to "Iran odpowiada za terrorystyczny atak w Bułgarii", a Izrael odpowie na niego w sposób zdecydowany. Jednak bułgarski minister Cwetanow podkreślił, że nie jest w stanie potwierdzić winy Iranu. Dochodzenie prowadzone jest we współpracy z izraelskimi i amerykańskimi służbami specjalnymi - powiedział.
Czytaj więcej: "Wszystkie znaki wskazują na Iran".
Do Burgas udali się ambasador Izraela w Sofii, premier Bułgarii Bojko Borysow i szef MSW Cwetan Cwetanow.
Pierwszy zamach od 25 lat
W styczniu tego roku turyści z Izraela byli celem nieudanego zamachu w Bułgarii. Władze informowały wówczas, że w ostatniej chwili udaremniono atak na grupę Izraelczyków jadących do popularnego kurortu zimowego Bansko (czytaj więcej).
Atak na lotnisku w Burgas to pierwszy zamach terrorystyczny w Bułgarii od ponad 25 lat.
Wcześniej serii zamachów dokonano w latach 1984-1987 po przymusowej bułgaryzacji etnicznych Turków przez ówczesne władze komunistyczne. W najbardziej krwawym z nich na dworcu w miasteczku Bunowo 5 marca 1985 roku zabito siedem osób, w tym troje dzieci. Zamachy były dziełem tzw. Tureckiego Ruchu Narodowo-Wyzwoleńczego w Bułgarii. Trzech zamachowców skazano na śmierć w 1988 roku.