Australijscy DJ‑e żałują telefonu do pielęgniarki księżnej Kate
- Nigdy nie sądziliśmy, że uda nam się dodzwonić do osobistej pielęgniarki księżnej Kate - zapewniali australijscy DJ, których brytyjskie media obwiniają o śmierć pielęgniarki Jacinthy Saldanha, która ich z nią połączyła - informuje "Daily Mail". Mel Greig i Michael Christian wystąpili w australijskiej telewizji, zapewniając, że nie mieli złych intencji. Płacząc i zapewniając, że bardzo żałują tego, co się stało, mówili, że bardzo chcieliby się skontaktować z rodziną pielęgniarki, by przeprosić za wszystko.
10.12.2012 | aktual.: 23.07.2013 13:06
Mel Greig i Michael Christian płacząc zapewniali, że nie mieli złych intencji i nie sądzili, że ten zwykły żart tak tragicznie się skończy. Przez kilka dni ukrywali się, ale w niedzielę postanowili stawić czoła krytykom i oskarżeniom i wystąpić w australijskiej telewizji z wyjaśnieniami.
Samobójstwo pielęgniarki
Dwoje prezenterów stacji 2DayFM zadzwoniło w zeszłym tygodniu do szpitala, podając się za Elżbietę II i księcia Karola i domagając się informacji o stanie zdrowia księżnej Cambridge, która przebywała w szpitalu z powodu uporczywych nudności. Pierwsza pielęgniarka w recepcji przełączyła rozmowę do swojej koleżanki. Ta poinformowała, że księżna śpi, jej stan jest stabilny i w nocy nie wydarzyło się nic szczególnego.
Kilka dni później jedną z kobiet znaleziono martwą. Zdaniem brytyjskich mediów mogła popełnić samobójstwo. Dochodzenie w tej sprawie ma się rozpocząć za kilka dni a Scotland Yard zamierza także przesłuchać australijskich DJ-ów.
Żart czy przestępstwo?
Tymczasem okazuje się, że rozgłośnia 2Day FM wielokrotnie próbowała skontaktować się ze szpitalem. Właściciel radia zapewnił, że jego pracownicy chcieli przedyskutować nagrany podstępem materiał o zdrowiu ciężarnej księżnej Kate przed wyemitowaniem go. Rhys Holleran, szef spółki Southern Cross Austereo, która jest właścicielem rozgłośni, powiedział, że nikt nie był w stanie przewidzieć skutków wyemitowania materiału. Dodał, że jest zadowolony z faktu, iż pracownicy stacji próbowali się porozumieć ze szpitalem.
Jednak zdaniem niektórych ekspertów prawnych stacja 2DayFM mogła złamać przepisy, jeśli nie poinformowała pielęgniarek, że rozmowa z nimi jest nagrywana, lub jeśli nie uzyskała zgody na jej emisję. Prezenterów, którzy podszywali się pod członków brytyjskiej rodziny królewskiej, stacja zawiesiła w obowiązkach "na znak szacunku dla tragedii".