Sędzia Robert Kent skazany został przez sąd w Melbourne na wysoką grzywnę za trwające przez lata poważne oszustwa podatkowe. Skazany musiałby teraz sam dobrowolnie ustąpić. Sędzia jednak odmówił rezygnacji z funkcji sędziego, która jest dożywotnia, i nadal będzie sądził innych w majestacie prawa.
By uniknąć kłopotliwej sytuacji, sąd pierwszej instancji nie skazał sędziego Kenta, tylko polecił mu zwrócić niezapłacony podatek - 100 tys. dolarów - czego ten jednak nie uczynił. Prokurator wniósł zatem odwołanie i teraz, by usunąć przestępcę z ławy sędziowskiej, trzeba jednomyślnej decyzji parlamentu, co jest praktycznie niemożliwe. (aka)