Australia: pożar już na przedmieściach Sydney
Pożar w Australii (AFP)
Szalejący od przeszło tygodnia pożar buszu w Australii zbliża się do Sydney. Władze zarządziły we wtorek ewakuację mieszkańców jednego z przedmieść czteromilionowej metropolii, a także dwóch innych miejscowości.
01.01.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Upały i silne wiatry sprawiają, że ogień na południowo-wschodnich krańcach Australii wciąż się rozprzestrzenia. Pożary zagroziły miejscowościom Pennant Hill na północnych przedmieściach Sydney, Kurrajong na zachód od miasta i Sussex Inlet, leżącej ok. 190 km na południe.
Płomienie, wysokie na 20 metrów, niemal sięgnęły domów w Pennant Hill. Ogień był już 150 metrów od domu, gdy kazali nam odejść. Nic nie było widać, dym wszystko zakrył - opowiadał jeden z mieszkańców ewakuowanego przedmieścia, oddalonego zaledwie o 20 km od centrum Sydney.
Pożary, które wybuchły w Boże Narodzenie, zbliżają się do miasta od północy, południa i zachodu. Z ogniem walczy 15 tys. strażaków.
Sydney, największe miasto Australii, spowite jest kłębami dymu. Strażacy próbują ograniczyć ponad 100 pożarów i walczą ze ścianą ognia o łącznej długości ponad 600 kilometrów.
Gaszenie pożarów utrudnia niekorzystna pogoda: temperatura sięga ponad 38 stopni Celsjusza, a silny wiatr sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia.
Władze oceniają, że przyczyną połowy pożarów były podpalenia; do tej pory zatrzymano sześć osób podejrzanych o podłożenie ognia. (mk)