PolskaAudyt rządów PO-PSL. Platforma odpowiada: PiS kłamał w sprawach górnictwa i frankowiczów

Audyt rządów PO‑PSL. Platforma odpowiada: PiS kłamał w sprawach górnictwa i frankowiczów

• PiS kłamał ws. zamiaru likwidacji górnictwa i frankowiczów - ocenili politycy PO
• Chodzi o raporty Mateusza Morawieckiego, Pawła Szałamachę, Zbigniewa Ziobrę, Witolda Waszczykowskiego i Krzysztofa Tchórzewskiego.
• PO skrytykowała audyt ministrów i złożyła wyjaśnienia w tej sprawie

Audyt rządów PO-PSL. Platforma odpowiada: PiS kłamał w sprawach górnictwa i frankowiczów
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

24.05.2016 | aktual.: 31.05.2016 17:23

PiS w tzw. audycie kłamał, zarzucając PO zamiar likwidacji górnictwa i obarczając ją winą za niewdrożenie przepisów chroniących klientów banków biorących kredyty we frankach - ocenili politycy Platformy. Według PiS audyt to kwestia faktów, które ocenia teraz prokuratura.

Na konferencji prasowej politycy Platformy odnieśli się do wyników audytu w resortach z czasów rządów PO-PSL przedstawionych w Sejmie m.in. przez wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, ministra finansów Pawła Szałamachę, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.

Izabela Leszczyna, b. wiceminister finansów, stwierdziła, że Szałamacha kłamał mówiąc, że to rząd PO i PSL jest odpowiedzialny za brak ochrony prawnej dla klientów banków decydujących się na kredyty we frankach szwajcarskich. Według niej taką ochronę mogłaby zagwarantować dyrektywa MiFID (ang. Markets in Financial Instruments Directive) w sprawie rynków instrumentów finansowych, która powinna była zostać wdrożona do października 2007 r.

Leszczyna stwierdziła, że oznacza to, iż ten obowiązek został zaniedbany przez rząd PiS w kadencji 2005-2007. "PiS stracił dwa lata swoich rządów, nie wdrażając dyrektywy z 2004 r." - powiedziała posłanka PO.

W jej ocenie kolejnym kłamstwem było zarzucenie Platformie, że nie podjęła systemowych działań ws. luki podatkowej. Według niej PO przeprowadziła konsolidację administracji podatkowej, oddzieliła "dobrego" od "złego" podatnika i skierowała kontrolę urzędów skarbowych z "małych" na "dużych" podatników; to doprowadziło do dziesięciokrotnego zwiększenia efektywności kontroli skarbowej.

Z kolei wicepremier Morawiecki dokonał, zdaniem Leszczyny, manipulacji mówiąc o długu publicznym. Jak mówiła, Polska za rządów Platformy pozostawała w gronie krajów, które w latach kryzysu zadłużyły się najmniej. "Mówienie, że rząd PO zadłużył się bardziej niż to było konieczne, jest wierutnym kłamstwem i perfidną manipulacją" - powiedziała posłanka PO.

B. minister skarbu Andrzej Czerwiński mówił, że był zdumiony, gdy informacją przekazaną przez ministra Tchórzewskiego, "jakoby poprzedni rząd chciał zlikwidować górnictwo i sugestię, że jest to w interesie Gazpromu". Jak mówił Czerwiński, poprzedni rząd zainwestował 22 mld zł w górnictwo węgla kamiennego, doprowadził też do budowy nowych bloków węglowych w Jaworznie, Opolu i Kozienicach; przygotowany został także program dla Śląska, mający na celu także rozszerzenie zbytu na węgiel.

Z kolei poseł PO Borys Budka - b. minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz - powiedział, że jedynym prawdziwym zdaniem, jakie wypowiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro w swoim wystąpieniu w Sejmie, było to odnoszące się do obecnego rządu PiS.

Przedstawiając wyniki audytu w MS po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL, Ziobro powiedział, że "żaden jeszcze rząd nie potrafił tak skutecznie, w tak krótkim czasie doprowadzić do takiej zapaści sądownictwa, w szczególności w obszarze prawa karnego". Mówiąc to, minister początkowo się pomylił i powiedział o rządzie PiS, co wywołało wesołość na sali sejmowej, Ziobro jednak zaraz się poprawił. "Żaden jeszcze rząd nie doprowadził do takiej zapaści, jak wasz miniony rząd PO-PSL" - powiedział minister sprawiedliwości.

"To chyba nie było przejęzyczenie, a freudowska pomyłka, w której (minister sprawiedliwości) podkreślił, że jeszcze żaden rząd nie potrafił tak skutecznie w taki krótkim czasie doprowadzić do takiej zapaści sądownictwa, jak udało się to zrobić rządom PiS" - powiedział Budka.

Jak dodał, w czasie rządów PO i PSL udało się przeprowadzić szereg dobrych zmian w wymiarze sprawiedliwości - wymienił m.in. uszczelnienie systemu egzekucji komorniczej, wprowadzenie szybkiej ścieżki dyscyplinarnej dla osób, które łamią prawo, zapewnienie większych praw dłużnikom przy tzw. sprzedaży komisowej, informatyzację systemu sprawiedliwości, ochronę spadkobierców przed dziedziczeniem długów ponad wartość spadku.

Poseł PO Marek Krząkała odniósł się natomiast do wystąpienia szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Według polityka Platformy fałszywa jest teza ministra Waszczykowskiego o tym, że "doszło do osłabienia sytuacji międzynarodowej Polski". Jak mówił, latach od 2007 do 2015 wzmocniła się pozycja międzynarodowa polskiego państwa, o czym świadczą m.in. udana prezydencja w Radzie UE, uniknięcie kryzysu gospodarczego, wybór Polaka na szefa Rady Europejskiej oraz wybór Polski na gospodarza szczytu NATO w tym roku.

Krząkała stwierdził, że zakwestionowanie integracji europejskiej jako źródła wzrostu stanowi odejście - po raz pierwszy od 27 lat - od proeuropejskiego kursu. "Kto odwraca się tyłem do Europy, ten patrzy na Wschód i prędzej czy później musi wpaść w objęcia Putina" - mówił poseł PO.

Zaapelował także o to, by udostępnił dokumenty, które, jak mówił szef MSZ, pokazują, "jak grano z Rosją przed Smoleńskiem i po Smoleńsku". Jak mówił Krząkała, w dyplomacji nie można posługiwać się niedomówieniami.

Była to druga z zapowiadanej przez PO serii konferencji, na której politycy Platformy mają odnieść się do wyników audytu rządów PO i PSL zaprezentowanych 11 maja w Sejmie przez ministrów rządu Beaty Szydło.

Do konferencji PO odniósł się poseł PiS Dominik Tarczyński. Jak powiedział PAP polityk, "słowa przedstawicieli Platformy są dowodem na to, że są oni oderwani od rzeczywistości". "Jeżeli nie wierzą w to, co w audycie zostało przedstawione, to na pewno uwierzą w to, co zobaczą w treści zawiadomień do prokuratury, których jest już ponad 40, a to dopiero początek" - podkreślił. Tarczyński dodał, że audyt nie był kwestią subiektywnej oceny polityków, tylko faktów, które ocenia teraz prokuratura.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (124)