ŚwiatAttaché obrony, czyli szara eminencja wojska. Czym zajmują się wojskowe placówki dyplomatyczne?

Attaché obrony, czyli szara eminencja wojska. Czym zajmują się wojskowe placówki dyplomatyczne?

Likwidujemy jedne ataszaty, a otwieramy nowe. Jakie prawidła rządzą tym procesem? O polskich wojskowych placówkach dyplomatycznych pisze "Polska Zbrojna".

Attaché obrony, czyli szara eminencja wojska. Czym zajmują się wojskowe placówki dyplomatyczne?
Źródło zdjęć: © AFP | JOEL SAGET

27.11.2015 12:38

Całe lata trwa spór, czy istnieje dyplomacja wojskowa. Jedni negują takie pojęcie, inni mówią o specjalizacji wojskowej w dyplomacji cywilnej. Na placówce attaché obrony współpracuje z ambasadorem, któremu podlega pod względem politycznym i protokolarno-dyplomatycznym. Jego przełożonym jest jednak minister obrony narodowej, który scedował kierowanie tymi placówkami na dyrektora Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych MON.

Jan Maria Nowak, były ambasador RP w Hiszpanii oraz w Brukseli przy Radzie Północnoatlantyckiej, uważa, że "mimo pewnych wątpliwości możemy mówić o dyplomacji wojskowej jako o specjalizacji, pamiętając o jej podległości także szefowi dyplomacji". Podobnie sądzi płk Lech Drab, dyrektor DWSZ MON: Dyplomacja wojskowa jest uzupełnieniem ogólnej - przyznaje.

Co więcej, pojęciem szerszym niż dyplomacja wojskowa jest dyplomacja obronna. W tej drugiej mieszczą się bowiem nie tylko cele i zadania pierwszej, ale także zagadnienia związane z zapobieganiem kryzysom, dialogiem obronnym, rozwijaniem współpracy dwustronnej oraz wielostronnej (w ramach organizacji międzynarodowych), a także użyciem sił zbrojnych w misjach i operacjach międzynarodowych. Dyplomacja obronna jest ukierunkowana na budowanie zaufania między państwami. - Intensyfikacja zagrożeń bezpieczeństwa po zakończeniu zimnej wojny oraz związane z tym potrzeby prewencji i zarządzania kryzysowego pozwalają nawet mówić o wzroście znaczenia dyplomacji obronnej we współczesnych stosunkach międzynarodowych - dodaje płk Drab.

Dyplomaci w mundurach są także zaangażowani w strukturach organizacji międzynarodowych, takich jak: Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego, Unia Europejska, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie czy Organizacja Narodów Zjednoczonych. Wojskowi specjaliści są coraz bardziej cenieni w kontekście dyplomacji prewencyjnej i opanowywania konfliktów. W świecie nasilającego się chaosu, niepewności i różnych form destabilizacji dyplomacja (zarówno cywilna, jak i wojskowa) zyskuje na znaczeniu, mimo że dyplomata zawsze działa trochę w cieniu.

Wsparcie attaché

O tym, jak duże są wojskowe placówki dyplomatyczne, decyduje ranga państwa, w którym się one znajdują, i jego znaczenie dla naszego kraju. Pod uwagę są także brane inne czynniki. Na powstanie lub likwidację ataszatu obrony wpływa intensywność współpracy polityczno-obronnej z danym krajem, jak również interesy przemysłu obronnego. Większość ma obsadę jednoosobową lub dwuosobową. Największe są placówki w USA, Rosji i na Ukrainie, zatrudniające po pięć osób. Do dużych zaliczyć należy też ataszaty w Niemczech, Wielkiej Brytanii, we Francji i Włoszech. Liczba tego rodzaju placówek świadczy o randze państwa i jego udziale w polityce globalnej. Polska ma 53 takie przedstawicielstwa, a nasi attaché są akredytowani w 88 państwach. Ostatnio, w 2015 roku, zostały otwarte ataszaty w Etiopii, Azerbejdżanie i Armenii. W Brukseli mamy dwa stałe przedstawicielstwa wojskowe (łącznie powyżej stu oficerów) oraz żołnierzy w międzynarodowych sztabach wojskowych Unii Europejskiej i NATO.

W ostatnich latach obserwujemy proces łączenia ataszatów i powierzania placówce w jednym kraju zadań obejmujących także sąsiednie państwa. Gdy zlikwidowano placówkę w Brukseli, powstał ataszat krajów Beneluksu, czyli Belgii, Holandii i Luksemburga z siedzibą w Hadze. Dlatego zamiast o "likwidacji" płk Drab mówi o "przeniesieniu obowiązków", ale przyznaje, że o otwarciu lub zamknięciu ataszatu decydują nasze interesy w danym kraju. Ważna jest także zasada wzajemności, a w Polsce nie ma ataszatu belgijskiego. - Staramy się jej przestrzegać - podkreśla płk Drab. Posiadanie ataszatu daje również możliwości lepszego zaprezentowania osiągnięć polskiego przemysłu zbrojeniowego, co może zaowocować kontaktami handlowymi.

Do ważnych zadań ataszatów należy zaliczyć wspieranie polskich kontyngentów wojskowych w sferze dyplomatyczno-organizacyjnej, a także informacyjnej. Dlatego, gdy braliśmy udział w operacji ISAF, powołano takie placówki w Afganistanie i Pakistanie. Podobnie było podczas interwencji w Iraku: wzmocniliśmy ataszat w tym kraju o stanowisko zastępcy, uznając, że po wycofaniu naszych wojsk rozwinie się współpraca między resortami obrony. Wspieraniem polskich kontyngentów zajmują się także nasze przedstawicielstwa przy NATO i UE. W ostatnich latach dwa ataszaty zostały zawieszone - w Iraku, ze względu na sytuację bezpieczeństwa w 2014 roku, oraz w Syrii, gdy rozpoczęła się w tym kraju wojna.

Narodowe priorytety

Można dostrzec wyraźny trend tworzenia ataszatów regionalnych, które odpowiadają za kilka państw, oraz w miejscach, gdzie jest ważne monitorowanie sytuacji bezpieczeństwa, a także nawiązanie lepszej współpracy obronnej. Regionalne zadania powierzono m.in. ataszatowi w Brazylii, który powstał w 2010 roku. Placówka składa się z trzech osób, a odpowiada za kontakty z całą Ameryką Południową. Ataszat regionalny powstał także w 2013 roku w Arabii Saudyjskiej (obejmuje również Zjednoczone Emiraty Arabskie i Katar), czyli regionie szczególnie dla nas teraz ważnym ze względu na sytuację na Półwyspie Arabskim, w Iraku czy Syrii.

Jak mówi płk Drab, praktyka pokazała, że gdy powstał ataszat w Arabii Saudyjskiej, ożywiła się znacznie współpraca wojskowa. Promowanie rodzimego przemysłu obronnego opłaca się szczególnie wtedy, gdy (jak w tym wypadku) państwa położone w rejonie sporo wydają na obronność. Po dwóch latach funkcjonowania naszego ataszatu w Rijadzie władze tego kraju zdecydowały się na otwarcie podobnej placówki w Warszawie.

W 2008 roku reaktywowaliśmy zaś nasz ataszat w Finlandii. Zdecydowała o tym m.in. współpraca polskich zakładów zbrojeniowych z fińską Patrią przy produkcji transporterów opancerzonych Rosomak, które są budowane w Polsce na fińskiej licencji. Placówka w Finlandii czuwa nad zachowaniem dobrych relacji między naszymi państwami i dba o dalszy rozwój tej współpracy.

W 2015 roku powołano też przedstawicielstwo wojskowe w Etiopii. Dlaczego akurat w tym kraju? Jak wyjaśnia płk Drab, powodów jest kilka. Zdecydował nasz udział w misjach Unii Europejskiej oraz obecność wojskowa w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej (w państwach afrykańskich przebywa około 20 polskich obserwatorów wojskowych). Szczególnym ataszatem jest ten na Ukrainie. Jego obecne zadania polegają nie tylko na monitorowaniu sytuacji w tym kraju, lecz także na poszukiwaniu możliwości udzielenia pomocy Ukraińcom. Ostatnio taką nową dziedziną współpracy jest pomoc w tworzeniu służby zdrowia - zaangażował się w to Departament Wojskowej Służby Zdrowia MON. Ambasador Nowak zwraca uwagę, że "na Ukrainie przed dyplomacją wojskową pojawiają się nowe problemy związane z prowadzeniem wojny hybrydowej oraz próbami destabilizacji podejmowanymi przez Rosjan".

Dyrektor Drab podkreśla także rolę, jaką odgrywają ataszaty Grupy Wyszehradzkiej, jeden z priorytetów naszej współpracy. W drugim półroczu organizacji tej przewodniczą Czechy (oznacza to zawsze więcej pracy dla attaché obrony akredytowanego w tym kraju). O ile czasem w Grupie Wyszehradzkiej szwankuje współpraca polityczna, o tyle wojskowa przebiega bez większych zakłóceń, czego przykładem jest grupa bojowa UE, a także wzajemny udział żołnierzy w ćwiczeniach. Ważna jest wymiana informacji na temat tworzenia brygady polsko-litewsko-ukraińskiej, co sprzyja koordynacji prac nad jej powstaniem.

Idealny dyplomata

Ambasador Jerzy Nowak jest zapraszany na wykłady do Akademii Obrony Narodowej. Kandydatom na dyplomatów w mundurach opowiada o tym, jak funkcjonuje ambasada, jaki powinien być idealny attaché w mundurze i jak godzić etosy urzędnika i dobrego żołnierza (które nie zawsze są tożsame). Słuchaczami są oficerowie przygotowujący się do wyjazdu na placówkę.

Jerzy Nowak wspomina, że ilekroć spotykał się z ministrem obrony państwa, w którym był ambasadorem, towarzyszył mu attaché obrony. - W mojej pracy był on zawsze wsparciem. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania ambasadora bez takiej pomocy - podkreśla.

Na podstawie doświadczeń z Kwatery Głównej NATO ambasador Nowak uważa, że wojskowi dyplomaci są bardziej zdyscyplinowani i dyspozycyjni niż cywilni, mają większe zamiłowanie do porządku w aktach oraz działań operacyjnych niż prac koncepcyjnych. Cechuje ich także silne poczucie honoru. Podkreśla, że najważniejszy jest profesjonalizm, nie można jednak koncentrować się tylko na sprawach militarnych, konieczne jest podejście interdyscyplinarne.

- Przed 1989 rokiem wojskowi byli wychowywani zgodnie z radziecką koncepcją: sprawy wojskowe należą do wojskowych, a cywilom nic do tego. Dziś ta zasada nie przystaje do rzeczywistości. Na szczęście nawyki z czasów PRL-u odchodzą w przeszłość, chociaż poczucie kastowości ciągle pozostaje - dodaje ambasador Nowak.

Podczas wykładu Jan Maria Nowak wymienia pożądane cechy dobrego i nowoczesnego dyplomaty, także wojskowego. Jak zaznacza, będą one ewoluować wraz ze zmianami w stosunkach międzynarodowych. Są to: profesjonalizm, nowoczesne rozumienie interesu narodowego i patriotyzmu, przestrzeganie zasady neutralności politycznej, skłonność poznawcza, prawdomówność, lojalność, zrównoważony temperament, cierpliwość, skromność oraz takt, dyskrecja, unikanie intryg i plotkarstwa, gościnność. Ambasador przypomina, że tajemnica wojskowa i państwowa nie powinny jednak mieć wpływu na prawdomówność. Najwyżej trzeba stosować angielską zasadę "be economical with the truth", a więc bądź powściągliwy w mówieniu o niektórych sprawach, ale nigdy nie kłam.

- Wojskowa służba dyplomatyczna wymaga wysoko wykwalifikowanych i profesjonalnie przygotowanych oficerów, mających zarówno wiedzę specjalistyczną, jak i umiejętność poruszania się w środowisku międzynarodowym - mówi płk Drab.

Jerzy Nowak zgadza się z tezą, że w pracy attaché obrony najważniejsza jest funkcja informacyjno-analityczna oraz wspieranie strategicznych interesów naszego kraju. Podkreśla także, że coraz większego znaczenia nabiera działalność związana z promocją rodzimego przemysłu obronnego. - Warto pozyskiwać bezpośrednie materiały informacyjne z przedsiębiorstw, ale należy zachować ostrożność, czyli nie przyjmować zaleceń promocyjnych bez konsultacji z MON-em, aby nie narazić się na zarzuty konfliktów interesów czy też korupcyjne - ostrzega.

- Zamierzamy kontynuować proces regionalizacji ataszatów. Na przełomie roku 2015 i 2016 będzie gotowa analiza pracy poszczególnych placówek. Może się okazać, że niektóre z nich zostaną zamknięte, a inne otrzymają dodatkowe zadania - zdradza płk Drab.

Małgorzata Schwarzgruber, "Polska Zbrojna"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)