Atomowa wojna była o krok - Polacy byli gotowi
W latach 60. świat był na skraju III wojny światowej. Radziecki lider Nikita Chruszczow straszył Stany Zjednoczone rakietami rozmieszczonymi na Kubie, a amerykański prezydent John Kennedy wysyłał w przestrzeń powietrzną samoloty wyposażone w ładunki nuklearne. Niewielu wie, że w tej globalnej rozgrywce swój udział miała również Polska. Wojska PRL intensywnie przygotowywały się do ewentualnej wojny. O mobilizacji rodzimej armii dla "Polski Zbrojnej" pisze Franciszek Puchała.
W pierwszych dniach grudnia 1956 roku oddział Fidela Castro wylądował na Kubie. Gdy rewolucjoniści otrzymali pomoc radziecką, podjęli ofensywę partyzancką i 2 stycznia 1959 roku obalili reżim współpracującego z USA dyktatora Fulgencia Batisty. Wkrótce powstała Komunistyczna Partia Kuby i powołano komunistyczny rząd. Jesienią 1959 roku Castro zawarł umowę z ZSRR na dostawy broni i w sprawie pomocy (wysłanie doradców). Amerykanie podjęli działania, których celem było izolowanie Kuby na kontynencie oraz niedopuszczenie do podobnej rewolucji w innych częściach Ameryki Łacińskiej. Plan przygotowany przez Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) obejmował wyposażenie i szkolenie kubańskich uchodźców.
W kwietniu 1961 roku emigranci wspierani przez USA podjęli próbę obalenia rządu Castro (inwazja w Zatoce Świń). Wystarczyły jednak trzy dni, by siły inwazyjne zostały zniszczone przez komunistów.
Czołgi w Berlinie
W tym czasie w Europie wybuchł konflikt dotyczący próby rewizji statusu Berlina Zachodniego przez ZSRR. Początkowy kryzys został szybko zażegnany. Żeby jednak zapobiec dalszym masowym ucieczkom ludności NRD do Berlina Zachodniego, 13 sierpnia 1961 roku wzdłuż granic pojawił się kordon wojsk radzieckich, Narodowej Armii Ludowej, policji i milicji robotniczej NRD. Przystąpiono do budowy zapór z drutu kolczastego i słynnego muru berlińskiego. Czołgi radzieckie i amerykańskie stanęły naprzeciw siebie gotowe do otwarcia ognia. W armiach państw Układu Warszawskiego ogłoszono stan podwyższonej gotowości bojowej. Z ostrej reakcji Zachodu wynikało, że lada chwila wybuchnie III wojna światowa. Kryzys został jednak zażegnany, ale mur berliński pozostał i stał się symbolem podziału Niemiec oraz trwającej zimnej wojny.
Zobacz zdjęcia: Ta broń do dziś budzi grozę
W tym samym roku USA rozmieściły we Włoszech 30 rakiet nuklearnych typu Jupiter, a między listopadem 1961 i marcem 1962 roku 15 w Turcji, tuż przy granicy z ZSRR. W 1962 roku Stany Zjednoczone dysponowały arsenałem nuklearnym znacznie przewyższającym potencjał jądrowy ZSRR. Proporcje w rakietach o charakterze międzykontynentalnym wynosiły na przykład 9:1 (180:20) na korzyść USA. W kwietniu 1962 roku władze ZSRR na prośbę Fidela Castro zgodziły się zaopatrzyć Kubę w 180 przeciwlotniczych rakiet konwencjonalnych typu ziemia-powietrze, mających ją bronić przed ewentualnym atakiem ze strony USA. Miesiąc później Nikita Chruszczow przedstawił członkom radzieckiego Komitetu Obrony projekt idący znacznie dalej: zainstalowania na Kubie 36 rakiet atomowych SS-4 o zasięgu 1,1 tysiąca mil morskich i 24 rakiet SS-5 o dwa razy większym zasięgu. Prace zaplanowano na okres od sierpnia do listopada 1962 roku. Przewidziano też budowę bazy dla radzieckich okrętów podwodnych z głowicami nuklearnymi. Rakiety SS-4 i SS-5 byłyby w
stanie dosięgnąć wszystkich ważnych celów, w tym bazy bombowców strategicznych na prawie całym terytorium USA.
Czytaj również: III wojna światowa była o krok
14 października 1962 roku w dyspozycji administracji USA znalazły się zdjęcia wykonane za pomocą samolotu rozpoznawczego U-2, które potwierdziły, że Rosjanie montują na Kubie wyrzutnie rakietowe. Sześć dni później Komitet Wykonawczy Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA podjął decyzję o zmuszeniu ZSRR do zlikwidowania wszystkich wyrzutni na Kubie. W tym czasie prezydent John Kennedy skierował w rejon konfliktu znaczne siły morskie, aby przechwyciły statki wiozące zaopatrzenie dla radzieckich baz na Kubie. Oświadczenia Białego Domu świadczyły o determinacji prezydenta w zablokowaniu instalacji rakiet. W grę wchodziło zatapianie okrętów podwodnych Związku Radzieckiego, a nawet statków zaopatrzeniowych. 22 października Kennedy postawił siły strategiczne USA w stan najwyższej gotowości bojowej. Samoloty B-47 i B-52, wyposażone w ładunki nuklearne, zaczęły pełnić całodobowe dyżury w powietrzu.
Równocześnie na Florydzie rozpoczęły się przygotowania do inwazji na Kubę. W przemówieniu telewizyjnym Kennedy poinformował o wprowadzeniu morskiej blokady wyspy od 24 października i zażądał zdemontowania wyrzutni. U wschodnich wybrzeży tego kraju zostało rozmieszczonych 180 amerykańskich okrętów z zadaniem przechwycenia i przeszukania wszelkich podejrzanych statków. Odpowiedzią na ten krok była ogłoszona 23 października dyrektywa naczelnego dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego marszałka Andrieja Greczki, wprowadzająca stan podwyższonej, a w części wojsk – pełnej gotowości bojowej. Podwyższona gotowość
Polski minister obrony narodowej generał broni Marian Spychalski w związku „z zaostrzoną sytuacją międzynarodową na skutek prowokacyjnych działań USA” (odręczny dopisek ministra na projekcie Sztabu Generalnego WP) i propozycjami naczelnego dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych wydał 23 października 1962 roku o godzinie 22.00 dyrektywę numer 0027/oper. o postawieniu sił zbrojnych PRL w stan podwyższonej gotowości bojowej. W efekcie do godziny 21.00 następnego dnia w Wojsku Polskim wprowadzono dyżury operacyjne w instytucjach centralnych MON, dowództwach okręgów wojskowych i rodzajów sił zbrojnych oraz w wojskowych komendach wojewódzkich i rejonowych. W Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych przygotowano dowództwo i sztab frontu do wyprowadzenia i rozwinięcia na polowych stanowiskach dowodzenia. To samo wykonano w odniesieniu do dowództw okręgów wojskowych i armii. Wprowadzono zakaz udzielania urlopów oraz odwołano żołnierzy wypoczywających czy pracujących na rzecz gospodarki narodowej. Przerwano prowadzone
inspekcje kontrolne. Sprawdzono systemy łączności i alarmowania wojsk. W Sztabie Generalnym WP opracowano plany stopniowego osiągania pełnej gotowości bojowej, przegrupowania i rozwinięcia dowództw na polowych stanowiskach dowodzenia i uzupełnienia części sił zbrojnych do etatów czasu wojennego.
Czytaj również: Atomowy "Potwór", który nigdy nie został użyty
24 października w całych siłach zbrojnych wykonano czynności niezbędne do osiągnięcia pełnej gotowości bojowej. Instytucje centralne MON zaplanowano przegrupować i rozwinąć na zapasowych stanowiskach dowodzenia. W wyniku dodatkowego zarządzenia szefa Sztabu Generalnego 16 Dywizja Pancerna, 5 Batalion Saperów Pomorskiego Okręgu Wojskowego oraz 10 Dywizja Pancerna miały być przegrupowane na poligony w Drawsku i Wędrzynie, położone w pobliżu zachodniej granicy państwa. W porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych zabezpieczono przegrupowanie wojsk Armii Radzieckiej przez terytorium kraju.
W Wojskach Obrony Powietrznej Kraju wzmocniono dyżury bojowe w pododdziałach radiotechnicznych, na stanowiskach dowodzenia i węzłach naprowadzania. Na każdym lotnisku OPK wprowadzono dyżury par samolotów w gotowości numer 2. Zapewniono uruchomienie łączności między jednostkami bazowymi a lotniskami zapasowymi oraz między tymi drugimi a dowództwami korpusów. Sprzęt niezbędny do działalności lotnisk zapasowych wycofano z konserwacji. Lotnictwo myśliwskie osiągnęło gotowość do przebazowania na lotniska zapasowe. Podobne czynności wykonano w lotnictwie myśliwskim podległym dowódcy Lotnictwa Operacyjnego. Główny inspektor lotnictwa wprowadził stan alarmowy w podległych mu jednostkach, a lotniska zapasowe w Jasionce i Rudnikach zostały przygotowane do bazowania lotnictwa myśliwskiego OPK. Po sprawdzeniu stanu lotnictwa cywilnego uaktualniono plan jego wykorzystania w celach wojskowych. W Marynarce Wojennej wzmocniono system obserwacji Wybrzeża, zorganizowano dozorowanie i systematyczne patrolowanie z powietrza
podejść do baz morskich. Przygotowano przebazowanie sił MW do rejonów i punktów rozśrodkowanego bazowania. Nawiązano kontakt z cywilną żeglugą morską w celu ustalenia pobytu okrętów i ruchu floty handlowej. Uaktualniono też plany wojskowego wykorzystania statków żeglugi morskiej.
Zgodnie z dyrektywą ministra obrony narodowej numer 0028/oper. z 27 października 1962 roku z godziny 8.00 stan pełnej gotowości bojowej osiągnęła 16 Dywizja Pancerna POW. Dwa dni później według systemu alarmowego wyprowadzono ją do zasadniczych rejonów ześrodkowania. 29 i 30 października dywizję uzupełniano do etatów czasu wojennego. Poborowych przeznaczonych do jednostek 16 Dywizji Pancernej przekazano w celu szkolenia do 23 Dywizji Piechoty. Do końca 4 listopada jednostki 16 Dywizji miały się przegrupować sposobem kombinowanym po dwóch drogach i ześrodkować na poligonie drawskim. Czołgi i inny sprzęt gąsienicowy miały być przewiezione transportem kolejowym. Tam też planowano przeprowadzić ćwiczenia zgrywające z udziałem oddziałów dywizji do czasu otrzymania nowego zadania.
Kryzys rozwiązany
Na szczęście nowego zadania nie było. 29 października 1962 roku Zjednoczone Siły Zbrojne Układu Warszawskiego i Wojsko Polskie powróciły do stałej gotowości bojowej (właściwej dla czasu pokoju). Znaleziono bowiem polityczne wyjście z kryzysu. Pod naciskiem USA przywódca ZSRR Nikita Chruszczow zgodził się na demontaż radzieckich rakiet na Kubie. Zrobił to pod dwoma warunkami: Amerykanie zobowiążą się do rezygnacji z przeprowadzenia w przyszłości inwazji na Kubę oraz usuną swoje rakiety Jupiter rozlokowane w Turcji przy granicy z ZSRR. Kennedy w liście wysłanym do Chruszczowa 27 października przyrzekł, że USA zaniechają działań militarnych przeciwko Kubie. Za pośrednictwem swego brata Roberta (wówczas prokuratora generalnego USA) poufnie poinformował ambasadora ZSRR w Waszyngtonie, że Stany Zjednoczone spełnią również drugi warunek Chruszczowa. W kwietniu 1963 roku zdemontowano 15 rakiet Jupiter rozmieszczonych w Turcji. Raz jeszcze pokój został uratowany. Co ciekawe, nieformalne porozumienie w sprawie
bezpieczeństwa Kuby zostało potwierdzone przez prezydenta USA Richarda Nixona na piśmie dopiero w sierpniu 1970 roku, na spotkaniu z sekretarzem generalnym KPZR Leonidem Breżniewem.
Franciszek Puchała, "Polska Zbrojna"