Ataki amerykańskich bezzałogowców - 17 zabitych
Co najmniej 17 talibów zginęło w rezultacie ataków trzech
amerykańskich samolotów bezzałogowych w prowincji Południowy Waziristan - poinformowali przedstawiciele pakistańskiego wywiadu.
Pociski rakietowe wystrzelone z dwóch samolotów uderzyły w dwa obiekty bojowników talibskich położone w górach, w pobliżu miasta Wana, w prowincji zamieszkałej głównie przez ludność pasztuńską.
Jednym z zaatakowanych celów był zespół budynków, drugim była medresa, muzułmańska szkoła teologiczna - podały źródła w pakistańskich służbach specjalnych. W ataku tym zginęło 14 bojowników, w tym siedmiu pochodzących z krajów arabskich.
W ataku trzeciego samolotu bezzałogowego, ok. 50 km od miejsca wcześniejszego nalotu na granicy między Południowym a Północnym Waziristanem, zginęło trzech bojowników. Pocisk rakietowy uderzył w samochód, którym przemieszczali się talibowie.
Pakistańscy talibowie, mający - według amerykańskiego wywiadu - związki z Al-Kaidą, nasilili ataki na siły zbrojne i służby bezpieczeństwa Pakistanu po zabiciu 2 maja przez amerykańskich komandosów przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena.
Powtarzające się ataki samolotów bezzałogowych USA na terytorium Pakistanu są jednym z głównych źródeł zatargów i napięć między Pakistanem i USA, formalnie będących sojusznikami.
Kilka dni temu podczas takiego ataku miał zginąć wysokiej rangi członek kierownictwa Al-Kaidy, Ilyas Kashmiri. Jednak źródła amerykańskie nie potwierdziły doniesień w tej sprawie strony pakistańskiej.
Ewentualna eliminacja Kashmiriego, określanego przez Departament Stanu USA mianem "globalnego terrorysty", byłaby ciosem poważnie osłabiającym Al-Kaidę. Kashmiri miał być powiązany m.in. z atakami terrorystycznymi z 2008 roku w Bombaju, w których zginęło 166 ludzi.