Atak rakietowy na polską bazę w Diwanii
Trzy pociski rakietowe wystrzelili nieznani dotąd terroryści w polską bazę w Diwanii w Iraku. Nikt nie odniósł obrażeń, nie ma też innych strat.
17.07.2006 19:46
Jak podał rzecznik prasowy dowodzonej przez Polaków Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe ppłk Andrzej Stegienko, dwa z trzech pocisków eksplodowały koło ogrodzenia bazy, trzeci po upadku nie wybuchł. Atak rakietowy nastąpił około godziny 14.40 czasu polskiego.
W bazie ogłoszono alarm - żołnierze i cywile ubrani w ochronne kamizelki i hełmy skryli się w schronach. W okolicę, z której strzelano, skierowano grupę szybkiego reagowania - trwa wyjaśnianie okoliczności ataku.
Ataków na polską bazę od początku szóstej zmiany było kilkanaście, ale żaden żołnierz nie został w nich poszkodowany.
W poniedziałek rano - jak podał ppłk Stegienko - zaatakowany został konwój zaopatrzeniowy dywizji. Osiem kilometrów na wschód od bazy Echo w Diwanii jeden z pojazdów konwoju znalazł się w polu rażenia zdalnie zdetonowanej bomby-pułapki.
W wyniku eksplozji rannych zostało dwóch żołnierzy ukraińskich - jeden ciężko. Obaj otrzymali pomoc w dywizyjnym szpitalu polowym; ciężej ranny Ukrainiec trafił do szpitala w Bagdadzie. Jego stan lekarze określają jako stabilny.
Misja szóstej zmiany polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku dobiega końca. Około 900 polskich żołnierzy stacjonuje w dwóch bazach - Echo w Diwanii i Delta w Al Kut. Ich zadanie to przede wszystkim kontynuacja szkolenia 8. Dywizji Armii Irackiej, która jest oceniana jako przodująca w całym kraju.
Przekazywanie władzy w dowodzonej przez Polaków Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe już się rozpoczęło - w poniedziałek przed południem gen. Grzegorz Buszka przejął dowodzenie Brygadową Grupą Bojową z Al Kut od gen. Jerzego Michałowskiego. Niebawem dowódcą całej dywizji zostanie gen. Bronisław Kwiatkowski, który zastąpi wracającego do kraju gen. Edwarda Gruszkę.
Wojciech Tumidalski