Atak na rodzinę Nelsona Mandeli - byli o włos od śmierci
Córka i czworo wnuków byłego prezydenta RPA Nelsona Mandeli zostało zaatakowanych przez uzbrojonych bandytów. Do ataku doszło w zeszłą niedzielę wieczorem przed ich domem rodzinnym w Johannesburgu. Padły strzały, ale udało się przepłoszyć napastników. Nikomu nic się nie stało.
22.07.2010 | aktual.: 22.07.2010 16:43
Jak pisze agencja Assciated Press, powołując się na źródła policyjne, dwóch uzbrojonych napastników zaatakowało samochód z córką Zindzi i wnukami bohatera walki z apartheidem w chwili, gdy podjeżdżał do bramy wjazdowej przed domem w Johannesburgu. Mężczyźni kazali wszystkim wysiąść z auta i położyć się na ziemi. Jeden z napastników wystrzelił, po czym ogień otworzył kierowca Mandelów, odwożący rodzinę do domu po przyjęciu z okazji 92. urodzin byłego prezydenta. Napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia.
Na razie nie wiadomo, dlaczego policja o incydencie poinformowała po czterech dniach. Wszczęto śledztwo o usiłowanie morderstwa.
W czerwcu 13-letnia prawnuczka Nelsona Mandeli - Zenani Mandela - zginęła w wypadku samochodowym, do którego doszło kilka godzin po koncercie inaugurującym Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Koncert był hołdem dla Mandeli, który w 1993 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Z powodu tragedii b. prezydent zrezygnował z uczestnictwa w pierwszym meczu tegorocznego mundialu.
Zenani, jedna z dziewięciorga prawnuków Nelsona Mandeli, była wnuczką jego najmłodszej córki, Zindzi. Jej matką z kolei była Zoleka, córka Zindzi.
NaSygnale.pl: Nastoletni bandyci brutalnie pobili policjanta!