"Atak na meczet w Samarze próbą wzniecenia wojny domowej"
Doradca rządu irackiego do spraw
bezpieczeństwa narodowego Muwafak ar-Rubaji oświadczył, że
zamach bombowy na szyickie sanktuarium w Samarze był dziełem
ekstremistów, którzy próbują "popchnąć Irak do wojny domowej".
22.02.2006 | aktual.: 22.02.2006 11:31
Rubaji powiedział w telewizji Al-Arabija, że zamachowcy, którzy w środę nad ranem wtargnęli do meczetu-mauzoleum Askarija i wysadzili w powietrze jego złotą kopułę, mieli na sobie mundury irackich sił specjalnych.
Jako ekstremistów usiłujących sprowokować szyitów do wojny z sunnitami wymienił Rubaji irackie skrzydło Al-Kaidy i sunnickie ugrupowanie rebelianckie Ansar as-Sunna.
Około 2000 szyitów demonstrowało w Nadżafie, domagając się pomszczenia ataku bombowego na meczet-mauzoleum Askarija w Samarze, zwany też Złotym Meczetem, jedno z największych sanktuariów szyickich w Iraku.
"Powstańcie szyici, powstańcie! Pomścijcie to, pomścijcie!" - skandowali demonstranci w Nadżafie kilka godzin po wybuchu w Samarze, który zniszczył złotą kopułę meczetu, celu pielgrzymek szyitów z całego świata.
Do protestów przeciwko zamachowi na meczet wezwał mieszkający w Nadżafie wielki ajatollah Ali Sistani, 75-letni duchowy przywódca irackich szyitów. Sistani ogłosił także siedmiodniową żałobę.