Atak na Lwów. Stracił całą rodzinę. Przeżył, bo wrócił po wodę

Wojna w Ukrainie. Najważniejsze informacje w naszej RELACJI NA ŻYWO

"Nie wiem, jakimi słowami wesprzeć ojca Jarosława. Dziś wszyscy jesteśmy z wami" - napisał na Telegramie mer Lwowa Andrij Sadowy.

Poranny rosyjski atak na Lwów pozbawił życia siedem osób, a 53 ranił. W absurdalnym komunikacie MON Rosji czytamy, że "wszystkie cele ataku zostały osiągnięte". Rosjanie twierdzą, że uderzyli w "przedsiębiorstwa kompleksu wojskowo-przemysłowego Ukrainy zlokalizowane w mieście Lwów, które zajmują się produkcją i naprawą podzespołów elektronicznych sprzętu lotniczego i broni rakietowej Sił Zbrojnych Ukrainy".

W rzeczywistości były to obiekty cywilne. Ukrainą wstrząsnęła tragedia Jarosława Bazilewicza. Tylko jemu udało się przeżyć. "Rosjanie odebrali mu wszystko" - pisze Suspilne. Mężczyzna stracił pod gruzami trzy córki i żonę.

"Rosjanie zabijają nasze dzieci, naszą przyszłość" - dodał Sadowy.

Media nagrały moment, na którym widać mężczyznę wychodzącego z gruzowiska. Wie już, że stracił całą rodzinę. Mężczyznę próbują wesprzeć będący na miejscu ratownicy.

Jak informują służby, mężczyzna przeżył, bo... wrócił do mieszkania po wodę. W tym czasie jego rodzina była na schodach.

Sadowy z imienia i nazwiska wymienił wszystkie ofiary rosyjskiej agresji. Oprócz rodziny Bazilewicz Emilii (7 lat), Daryny (18 lat), Jaryny (21 lat) i Ewgienii (43 lata), zginęła Iryna Demydowa (52 lata), Oleksandr Pohoretsky (54 lata) i Jurij Arabski (55 lat).

Premier Donald Tusk zadeklarował w środę, że Polska jest gotowa pomóc w odbudowie zabytkowych kamienic we Lwowie uszkodzonych w wyniku rosyjskiego ataku na to miasto.

"Lwów potrzebuje pomocy! Celem ataku Rosjan było centrum miasta. Uszkodzono wiele zabytkowych kamienic. Polska jest gotowa pomóc w ich odbudowie" - napisał szef rządu na platformie X.