Atak na Izrael. "Iran musiał zamanifestować swoją złość"
Nocą Iran zaatakował Izrael. Był to odwet za zbombardowanie irańskiego konsulatu w Damaszku. - Iran nie mógł pozostawić tego bez żadnej odpowiedzi. Teheran musiał wizerunkowo zamanifestować swoją złość - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert ds. międzynarodowych, prof. Roman Kuźniar. Dodał, że władze Izraela postawiły Stany Zjednoczone w "arcytrudnej" sytuacji.
Iran wystrzelił na Izrael ponad 300 dronów i rakiet, z czego 99 proc. z nich zostało zestrzelonych - przekazało w niedzielę rano izraelskie wojsko. Uderzenie trwało pięć godzin. "To największy atak dronów w historii" - pisze CNN.
- Odpowiedz Iranu była spektakularna wizerunkowo, ale zupełnie nieszkodliwa w sensie materialnym - pokreślił prof. Kuźniar. Jego zdaniem Teheran musiał zdawać sobie sprawę z tego, że większość wystrzelonych dronów i rakiet zostanie zneutralizowana przed dotarciem do celu. Jednak w obliczu śmierci irańskich żołnierzy w Damaszku nie mógł pozostać bezczynny.
Przypomnijmy, w wyniku ubiegłotygodniowego ataku Izraela na irański konsulat zginęło siedmiu członków irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, w tym dwóch generałów odpowiadających za zagraniczne działania militarne Iranu.
Prof. Kuźniar podkreślił, że odwet Iranu był zapowiadany, co może świadczyć o tym, że Teheran "chciał dać Izraelowi czas na przygotowanie się, a tym samym nie dać wystarczającego pretekstu do dalszej eskalacji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: politycy prawicy podsłuchiwani. "Dla niektórych to może być szok"
Biden ma problem. "Arcytrudna sytuacja"
Rozmówca WP zaznaczył, że dalsze działania Izraela mogą w większej mierze zależeć od czynników wewnętrznych niż zewnętrznych. Przypomniał, że Netanjahu prowadzi operację w Strefie Gazy "w sposób wywołujący krytykę ze strony Zachodu i niezależnie od stanowiska Stanów Zjednoczonych".
- Premier Izraela lubi demonstrować siłę, często w sposób nadmiarowy. Taki, który nie służy uspokajaniu sytuacji w tej części świata - ocenił ekspert.
Przypomniał, że rząd Netanjahu jest obwiniany o zaniedbania, które ułatwiły Hamasowi październikowy atak. - Netanjahu reagując w nadmiarowy sposób i potęgując napięcie w samym Izraelu, próbuje utrzymać się na powierzchni, utrzymać się przy władzy. Z czysto wewnętrznych przyczyn może spróbować zrobić coś konfrontacyjnego - ocenił prof. Kuźniar.
Dodał, że stawia to w bardzo trudnym położeniu Stany Zjednoczone, które są najbliższym sojusznikiem Izraela. - Dotyczy to zwłaszcza Bidena, który z jednej strony udziela Izraelowi bezwarunkowego wsparcia, a z drugiej nie ma najmniejszego wpływu na to, co robi izraelskie wojsko. To arcytrudna sytuacja - podkreślił prof. Kuźniar.
Maciej Zubel, dziennikarz Wirtualnej Polski