ŚwiatAtak na biura ONZ w Afganistanie

Atak na biura ONZ w Afganistanie

Co najmniej siedem osób zginęło podczas zamieszek w Heracie na zachodzie Afganistanu,
gdzie zwolennicy zdymisjonowanego gubernatora prowincji,
miejscowego watażki Ismaila Chana, starli się z afgańską policją.

Atak na biura ONZ w Afganistanie
Źródło zdjęć: © AFP

12.09.2004 | aktual.: 12.09.2004 13:10

Podczas manifestacji w obronie "Lwa Heratu" kilkuset demonstrantów ruszyło na sąsiadujące ze sobą budynki, w których mieszczą się siedziby Wysokiego Komisariatu ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) i Misji Pomocy ONZ dla Afganistanu (UNAMA).

Podpalili drzwi, wtargnęli do środka i zaczęli plądrować pomieszczenia. Wyrzucone rzeczy palili na zewnątrz. "Śmierć Ameryce", "Śmierć Karzajowi" - wołali. Obrzucali kamieniami policję, słychać było strzały.

Ismail Chan, samozwańczy emir i niemal udzielny pan Heratu, od dawna pozostawał w konflikcie z władzami centralnymi w Kabulu. Został zdymisjonowany w sobotę przez prezydenta Hamida Karzaja, który obiecał ukrócić władzę lokalnych watażków.

W zamian prezydent zaproponował Chanowi "awans" na stanowisko ministra górnictwa i przemysłu, ale ten odmówił. Poprzednio odrzucił już dwie podobne propozycje, wybierając Herat, który należy do najlepiej prosperujących miast Afganistanu.

Demonstracje w obronie "Lwa Heratu", który to przydomek Chan zyskał za odwagę w walkach z wojskami radzieckimi w latach 80., trwają od soboty, od ogłoszenia wiadomości o dymisji.

Od soboty też kilkuset żołnierzy wojsk koalicyjnych i ponad 400 wyszkolonych przez Amerykanów afgańskich policjantów zajmuje kluczowe pozycje w mieście, w tym lotnisko, i rozbraja oddziały Chana.

Rząd afgański wysłał doborowe jednostki do Heratu w połowie sierpnia, by zapobiegły eskalacji starć, jakie toczą się tam między siłami Chana a oddziałami podporządkowanymi innym ambitnym lokalnym dowódcom. Walki koncentrują się w bazie Szindand, zbudowanej przez Rosjan okupujących Afganistan (1979-1988).

W październiku w Afganistanie odbędą się kluczowe dla stabilizacji kraju wybory prezydenckie. 10 mln Afgańczyków zarejestrowało się, zgłaszając tym samym chęć wzięcia udziału w głosowaniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)