Artykuł w "Gazecie Polskiej" to kosztowny przeciek
"Gazeta Polska" poinformowała, że
współpracownikiem WSI był sekretarz programowy TVN. Czy to
przykład politycznej zemsty, odpowiedź PiS na program "Teraz my",
w którym TVN pokazała negocjacje posłów Lipińskiego i Mojzesowicza
z Renatą Beger? - stawia pytanie redaktor naczelny dziennika "Rzeczpospolita" Paweł
Lisicki.
04.10.2006 | aktual.: 04.10.2006 09:11
Rzeczywiście, trudno tych dwóch faktów nie łączyć. Trudno uwierzyć, że informacja podana przez "Gazetę Polską" nie była kontrolowanym przeciekiem. Zdaje się na to wskazywać kilka faktów: były współpracownik tygodnika jest rzecznikiem ministra Macierewicza, a PiS od samego początku afery z taśmami twierdziło, że zmontowały ją służby. Świadczy też o tym reakcja posła Marka Kuchcińskiego, który, nie czekając na potwierdzenie informacji dziennikarzy "Gazety Polskiej", zażądał od TVN wyjaśnień. Zdaniem autora komentarza, możliwy jest też inny scenariusz. Nie sposób jednak wykluczyć, że któremuś ze współpracowników Macierewicza puściły nerwy i postanowił podzielić się informacjami zebranymi w trakcie prac przy likwidacji WSI.
Od chwili powołania na stanowisko likwidatora WSI zarówno postać ministra Macierewicza, jak i jego działalność budziły duże wątpliwości. Krytycy zarzucali mu stronniczość i nadmierną podejrzliwość. Przynajmniej w jednym wypadku mieli rację: wypowiedź Macierewicza o polskich ministrach spraw zagranicznych nie była myślowym skrótem, ale przejawem porywczości i braku zdrowego rozsądku.
Ale jest też druga strona medalu. Przyglądając się ostatnim komentarzom do rozwiązania WSI, Paweł Lisicki ma wrażenie, że Polskę spotkało wielkie nieszczęście. Najpierw czytam, że do pracy nie wpuszczono kilkudziesięciu byłych oficerów WSI. Później słyszę, że to dowód na to, że cały wywiad się rozpada i że polscy żołnierze w Iraku i Afganistanie zostali wydani na pastwę wroga. Tak jakby komentatorom zupełnie umknęło to, co najważniejsze: za oczyszczenie służb wywiadowczych z ludzi mających niejasne powiązania z byłym radzieckim wywiadem warto było zapłacić każdą cenę. W służbach niepodległej Polski nie powinno być dla nich miejsca. I jeśli Macierewiczowi uda się ich pozbyć, będzie to jego wielka zasługa - uważa autor komentarza w "Rz". (PAP)