Armia Narodowowyzwoleńcza przyznała się do zamachu w Witebsku
Do zeszłotygodniowego zamachu bombowego
w Witebsku przyznała się Białoruska Armia
Narodowowyzwoleńcza.
W swym oświadczeniu ugrupowanie, które nawoływało wcześniej do usunięcia prezydenta Aleksandra Łukaszenki, określiło zamach jako element swojej kampanii politycznej.
Dotychczasowe dochodzenie w sprawie wybuchu w witebskiej kawiarni, w którym rannych zostało 40 osób, wskazywało raczej, że były to porachunki gangsterskie.
Otrzymaliśmy informację, że ktoś wziął odpowiedzialność za eksplozję, ale nie sposób powiedzieć, czy to oświadczenie jest prawdziwe i poważne - powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Witalij Grinkiewicz.
O organizacji, która przyznała się do zamachu, wiadomo niewiele. Kilka miesięcy temu rozsyłała do władz maile wzywające do reform na Białorusi. W lipcu poinformowała o podłożeniu bomb w mińskich urzędach dzielnicowych, bankach i na peronach, jednak żadnych bomb nie znaleziono. Zdecydowanie odcięła się od niej wówczas opozycja białoruska.