ŚwiatArmenia i Azerbejdżan. Wojna o Górski Karabach. Kolejne ofiary śmiertelne

Armenia i Azerbejdżan. Wojna o Górski Karabach. Kolejne ofiary śmiertelne

Walki między wojskami Armenii i Azerbejdżanu trwają. W nocy z poniedziałku na wtorek w spornym rejonie Górskiego Karabachu doszło do kolejnej wymiany ognia. Wzrósł bilans ofiar śmiertelnych.

Armenia walczy z Azerbejdżanem. Kolejny dzień napięć
Armenia walczy z Azerbejdżanem. Kolejny dzień napięć
Źródło zdjęć: © Getty Images
Radosław Opas

29.09.2020 09:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Konflikt o Górski Karabach przez ostatnią noc nabrał na sile. Przedstawiciel resortu Ministerstwa Obrony Armenii Artsrun Hovhannisyan przekazał, że siły Azerbejdżanu rozpoczęły "masową ofensywę w południowych i północno-wschodnich sektorach frontu".

"Przeciwnik rozpoczął zintensyfikowane przygotowania artyleryjskie, przygotowując się do kolejnego ataku" - napisał Hovhannisyan na Facebooku.

Armeńskie władze podały, że około 200 żołnierzy zostało rannych. Większość poszkodowanych szybko wróciła jednak do prowadzonych przez wojsko działań.

Zobacz też: Aleksander Kwaśniewski o Jarosławie Kaczyńskim: nie zapomina i nie wybacza

Armenia walczy z Azerbejdżanem. Kolejny dzień wymiany ognia

Zupełnie przeciwstawne informacje przekazuje natomiast armia Azerbejdżanu, której przedstawiciele twierdzą, że ponad 550 żołnierzy armeńskich "zostało rozgromionych" - podaje "Deutsche Welle". Strona armeńska stanowczo temu zaprzecza.

Azerbejdżan oświadczył, że po jego stronie zginęło dziewięciu cywilów, a 32 zostało rannych. Separatyści z Górskiego Karabachu ogłosili, że w nocy z poniedziałku na wtorek zginęło 26 kolejnych żołnierzy. Łącznie umrzeć miało już 84 rebeliantów.

Ogólna liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 95.

Armenia kontra Azerbejdżan. Walki nie ustają

Do wybuchu konfliktu w rejonie Górskiego Karabachu doszło w niedzielę rano. Wciąż niejasne jest jednak, kto go rozpoczął, ponieważ obie strony przerzucają się oskarżeniami.

Władze Armenii przekonują, że to Azerbejdżan pierwszy zaatakował osady cywilne separatystów. Z kolei armia Azerbejdżanu twierdzi, że prowadzone przez niego działania są reakcją na ostrzał ze strony Armenii.

Komentarze (141)