Arłukowicz: do Polski trafią kolejne leki onkologiczne
Rozmawiamy z koncernami produkującymi leki onkologiczne, do Polski trafią kolejne dostawy - zapewnił w sejmie minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. W ocenie opozycji problemy z dostępem do chemioterapii wynikają z zaniedbań Ministerstwa Zdrowia. Dariusz Joński (SLD) ocenił, że Arłukowicz zgubił wrażliwość społeczną m.in. na problemy pacjentów. Dodał, że w ostatnich tygodniach brakowało leków dla najciężej chorych. W podobnym tonie wypowiadał się Czesław Hoc (PiS). - Panie premierze, jak leczyć chorych na raka? - pytał. - Ich dramat trwa - zaznaczył Hoc.
26.04.2012 | aktual.: 26.04.2012 14:18
Arłukowicz przedstawił - na wniosek posłów SLD - informację rządu w sprawie braku leków onkologicznych - cytostatyków i związanymi z tym przypadkami wstrzymania chemioterapii.
Minister przypomniał, że w październiku ubiegłego roku austriacka firma produkująca leki cytostatyczne zgłosiła kłopoty z linią technologiczną, miały one trwać trzy miesiące. Jak dodał, 20 marca koncern poinformował, że problemy przedłużą się o kolejne trzy miesiące. Szef MZ zaznaczył, że 21 marca rozmawiał z dyrektorem warszawskiego centrum onkologii. W kolejnych dniach do resortu zaproszono koncerny, które produkują te same leki cytostatyczne.
Arłukowicz poinformował, że spotkał się też z szefami instytutów onkologicznych dla dzieci i dorosłych. Przypomniał również, iż w kwietniu odbył spotkanie z marszałkami województw. Przekazał im, by dyrektorzy szpitali w razie problemów kontaktowali się z resortem zdrowia w celu uruchomienia procedury importu docelowego brakujących leków.
Szef resortu zdrowia poinformował, że przez cały czas prowadzone są rozmowy z producentami leków cytostatycznych w celu zwiększenia ich dostaw do Polski. Dodał, że w najbliższym czasie do Polski trafią kolejne partie medykamentów.
Arłukowicz zaznaczył, że Rzecznik Praw Pacjenta i resort zdrowia szczegółowo wyjaśniają wszystkie przypadki odesłania chorego lub przesunięcia chemioterapii. Dodał, że ustalenia zostaną zaprezentowane publicznie. Minister zdrowia podkreślił, że duże ośrodki onkologiczne nie mają problemów z leczeniem. Zaznaczył, że ich dyrektorzy zostali zobowiązani do sprowadzenia większej ilości leków, by w razie potrzeby pomagać mniejszym szpitalom.
Według ministra podczas audiokonferencji z Komisją Europejską, którą we wtorek zorganizował komisarz ds. zdrowia John Dalii, omówione zostały problemy związane z ograniczoną dostępnością leków cytostatycznych w państwach, które zgłosiły ich braki. Jak podkreślił, chodzi o 16 państw UE: Austrię, Belgię, Bułgarię, Czechy, Niemcy, Hiszpanię, Francję, Węgry, Irlandię, Włochy, Holandię, Polskę, Portugalię, Rumunię, Słowenię i Słowację. Dodał, że zaapelował o ustanowienie przez Komisję Europejską systemu wczesnego ostrzegania przed problemami z dostępnością leków.
Wyjaśnienia Arłukowicza nie przekonały posłów opozycji. Podkreślali oni, że brak w Polsce leków cytostatycznych obciąża ministra zdrowia.
Dariusz Joński (SLD) ocenił, że Arłukowicz zgubił wrażliwość społeczną m.in. na problemy pacjentów. Dodał, że w ostatnich tygodniach brakowało leków dla najciężej chorych. W ocenie Jońskiego MZ nie panuje nad obecną sytuacją, a cierpią na tym pacjenci. - W ministerstwie pojawił się bałagan i chaos - uważa poseł SLD. Jak mówił, jeżeli taka sytuacja jeszcze raz się powtórzy - SLD złoży wniosek o odwołanie Arłukowicza.
W podobnym tonie wypowiadał się Czesław Hoc (PiS). - Panie premierze, jak leczyć chorych na raka? - pytał. - Ich dramat trwa - zaznaczył Hoc.
Według Jerzego Borkowskiego (Ruch Palikota) MZ powinno znaleźć innych producentów leków cytostatycznych, bo problemy z ich brakiem mogą się niebawem powtórzyć.
Zdaniem Macieja Orzechowskiego (PO) w wypowiedziach posłów opozycji było dużo demagogii. Podkreślił, że nie pomoże to w rozwiązaniu problemów chorych. Poseł zaznaczył, że w sprowadzaniu brakujących leków pomaga procedura importu docelowego, która nie jest skomplikowana.
Austriacka firma produkująca część leków cytostatycznych sprowadzanych do Polski ma problemy z zagwarantowaniem ich dostępności. Są one związane ze zmianami technologicznymi i nie wiadomo, kiedy się zakończą. Część pacjentów nie mogła otrzymać chemioterapii. W ubiegł piątek do polskich hurtowni trafił pierwszy transport brakujących leków.
Warszawska prokuratura okręgowa wystąpiła m.in. do Ministerstwa Zdrowia i NFZ o informacje dotyczące problemów z dostępem do leków cytostatycznych. Od ubiegłego piątku trwa postępowanie sprawdzające w tej sprawie. Śledczy badają, czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Analizują m.in., czy doszło do przestępstwa, a jeśli tak - kto był za to odpowiedzialny.