Argentyna kwestionuje referendum ws. statusu politycznego Falklandów
Ambasador Argentyny w Wielkiej Brytanii zakwestionowała zasadność referendum ws. statusu Falklandów, przez Argentyńczyków nazywanych Malwinami, które odbędzie się 10-11 marca. Jej zdaniem jest to akcja propagandowa bez konsekwencji prawnych.
05.03.2013 | aktual.: 05.03.2013 18:09
- To referendum nie ma podstaw prawnych. Nie jest i nie będzie uznane przez ONZ oraz społeczność międzynarodową - powiedziała w poniedziałek ambasador Argentyny w Wielkiej Brytanii Alicia Castro. - To jedynie akcja propagandowa.
Zdaniem Wielkiej Brytanii mieszkańcy archipelagu mają prawo o sobie decydować i powinni brać czynny udział w rozmowach na temat przyszłości wysp.
- Rząd Argentyny odrzucił wyniki referendum jeszcze zanim do niego doszło. To niezgodne z podstawowymi zasadami demokracji i samostanowienia - powiedział rzecznik brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. - Mamy nadzieję, że referendum określi bez żadnych wątpliwości stanowisko mieszkańców Falklandów oraz czy chcą, by wyspy pozostały brytyjskim terytorium zamorskim.
Większość z trzech tysięcy mieszkańców Falklandów to potomkowie osadników brytyjskich. Władze Argentyny porównują ich do izraelskich osadników na okupowanych terytoriach palestyńskich. Obserwatorzy przewidują, że wyspiarze potwierdzą w referendum chęć pozostania we wspólnocie z Wielką Brytanią.
Argentyna spiera się z Wielką Brytanią o Falklandy od czasu 10-tygodniowej wojny pomiędzy tymi dwoma krajami w 1982 roku. Spór między obu krajami rozgorzał na nowo, gdy w pobliżu Falklandów odnaleziono złoża ropy i gazu. Wydobycie ma się rozpocząć w 2017 roku.
Zdaniem Castro kraje Ameryki Łacińskiej wspierają Argentynę w sporze o wyspy i wydobycie ropy ze złóż w ich pobliżu nie będzie możliwe bez współpracy z państwami regionu. MERCOSUR - regionalna organizacja promująca wolny handel i zrzeszająca oprócz Argentyny także m.in. Brazylię, Paragwaj i Urugwaj - zabroniła statkom pływającym pod banderą Falklandów korzystania ze swoich portów.
- Poszukiwanie ropy (wokół spornych wysp) jest wykonalne, ale wydobycie już nie. Proszę sobie wyobrazić, że dochodzi do wycieku osiem tys. mil od Wielkiej Brytanii, bez odpowiedniego połączenia z kontynentem, bez lekarzy i inżynierów - powiedziała Castro.
Nieprzychylne nastawienie Argentyny nie zniechęciło jednak spółek naftowych. Dwa brytyjskie koncerny, Rockhopper Exploration i Premier Oil, podpisały opiewającą na 1 mld USD umowę w celu wydobycia ropy ze złóż znajdujących się na północ od Falklandów.