Aresztowano braci zamachowca z Tel Awiwu
Armia izraelska aresztowała
dwóch braci sprawcy samobójczego zamachu przed dyskoteką w Tel
Awiwie, w którym w piątek wieczorem zginęło czworo Izraelczyków, a
ponad 50 zostało rannych.
26.02.2005 | aktual.: 26.02.2005 09:07
Palestyński zamachowiec, 22-letni student z Tulkarem na Zachodnim Brzegu Jordanu, Abdallah Badran, wysadził się w powietrze w pobliżu kolejki ludzi czekających na wejście do nocnego klubu na popularnym wśród turystów nadmorskim pasażu.
W sobotę rano izraelscy żołnierze weszli do rodzinnej wsi Badrana - Deir al-Gussun na wschód od Tulkarem, wprowadzając godzinę policyjną i aresztując pięć osób - dwóch braci zamachowca, dwóch jego przyjaciół i miejscowego duchownego.
Do przeprowadzenia zamachu przyznały się najpierw palestyńskie ugrupowania Islamski Dżihad i Brygady Męczenników Al-Aksy. Islamski Dżihad wkrótce odwołał deklarację. Z kolei lider Brygad Al-Aksy, Zakaria Zubeidi wyjaśnił, że zamachu dokonała niewielka bojówka związana z brygadami, a szefowie ugrupowania nie mieli żadnych informacji o ataku.
Władze Autonomii Palestyńskiej natychmiast potępiły zamach. Na sobotę zapowiedziano nadzwyczajne spotkanie prezydenta Mahmuda Abbasa z kierownictwem palestyńskich struktur bezpieczeństwa. Abbas wezwał także do podjęcia wspólnego, palestyńsko-izraelskiego śledztwa.
Rząd Izraela ocenił tymczasem, że palestyńskie próby "zapobieżenia terrorowi" nie powiodły się.
Izrael zawarł w lutym z Palestyńczykami porozumienie o przerwaniu ognia. Nie przyłączyły się do niego formalnie dwa ugrupowania - Islamski Dżihad i Hamas, nieoficjalnie jednak obiecały utrzymywać spokój.
Piątkowy zamach jest pierwszym samobójczym atakiem od zadeklarowania rozejmu, a także od śmierci wieloletniego palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata. Poprzedni atak samobójczy miał miejsce 1 listopada w Tel Awiwie, zginęły w nim trzy osoby.