PolskaAreszt dla matki chłopców, którzy wypadli z okna?

Areszt dla matki chłopców, którzy wypadli z okna?

Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ
wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt dla matki
chłopców, którzy w środę rano wypadli z okna na ósmym piętrze w
bloku przy ulicy Wyszogrodzkiej na warszawskim Bródnie. Wnioskuje
także o areszt dla jej konkubenta.

20.07.2006 | aktual.: 20.07.2006 13:50

Dzieci w wieku 2 i 3 lat zginęły na miejscu. Ich matce i jej partnerowi prokuratura postawiła zarzut narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, za co grozi do pięciu lat więzienia.

Jak poinformowała rzeczniczka praskiej Prokuratury Okręgowej Renata Mazur, na decyzję prokuratury wpływ miało to, że 20-letnia kobieta czerwcu br została skazana za narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu - na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i dozór kuratora. Zimą, w innym mieszkaniu na warszawskiej Białołęce, pozostawiła chłopców bez opieki. Sąsiedzi zauważyli jak dzieci wychylają się z balkonu i wezwali policję. Braciom nic się wtedy nie stało.

Podkreśliła także, że w dalszym postępowaniu prokuratura będzie wyjaśniać czy tamten wyrok się uprawomocnił i czy w tej sprawie błędów nie popełnił kurator.

Do tragedii doszło w środę ok. godz. 8 rano. Z ustaleń policji wynika, że w mieszkaniu była właśnie matka chłopców i jej 26-letni konkubent. Wcześniej w nocy były tam jeszcze dwie inne osoby, wspólnie pili alkohol. Kobieta w chwili zatrzymania miała ok. 0,2 promila w wydychanym powietrzu, jej partner był trzeźwy. Ojciec dzieci przebywa obecnie w więzieniu.

Policjanci ustalają, w jaki sposób dzieci zdołały wejść na wysoki parapet. Ich matka, gdy otworzyła funkcjonariuszom drzwi, nie wierzyła, że doszło do tragedii. Tłumaczyła, że chłopcy bawią się w swoim pokoju. Później w rozmowie z funkcjonariuszami podkreślała, że zawsze zamykała okno. Nie stało przy nim też żadne krzesło, w pobliżu było jedynie łóżeczko.

Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, starszy chłopiec mógł wspiąć się na parapet po kaloryferze i pomóc wejść swojemu bratu. Jak relacjonowali świadkowie, dzieci ubrane były tak, jakby dopiero się obudziły.

To niewyobrażalna tragedia. Widziałam jak wypadły z okna. Jeden z chłopców próbował złapać się zewnętrznego parapetu - relacjonowała jedna z okolicznych mieszkanek.

Młodzi ludzie wynajmowali mieszkanie od trzech tygodni.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)