Ardanowski o tym, co usłyszał od Kamińskiego. Padły mocne słowa

Jan Krzysztof Ardanowski, który zrezygnował niedawno z członkostwa w PiS przekazał, co obecnie sądzi na temat tej partii. Relacjonował także, co miał kiedyś usłyszeć od Mariusza Kamińskiego. "Nie podskakuj, bo na ciebie nic nie mamy, ale jak trzeba, to znajdziemy" - cytował jego słowa.

Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
oprac. ALW

14.08.2024 13:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jan Krzysztof Ardanowski w lipcu, po 23 latach, zrezygnował z członkostwa w PiS. W środę był on gościem na antenie TVN24, gdzie mówił m.in. o kulisach odejścia, nad którym miał zastanawiać się już od dłuższego czasu.

"Prezes Kaczyński przestał być dla mnie punktem odniesienia"

- To nie to, że ja się obraziłem na kolegów z PiS-u czy na Kaczyńskiego. Ja widzę wiele mankamentów tej partii, o których mówiłem znacznie wcześniej, bo gdybym zaczął o tym mówić dopiero po przegranych wyborach, byłoby to cyniczne i niepoważne - stwierdził.

Mówił także m.in. o tym, że "pan prezes Kaczyński przestał być dla niego punktem odniesienia". - Przez lata tak było, że wszystko się wokół niego kręciło - dodał, mówiąc, że "PiS chyba nie rozumie zmian, które zachodzą, zmian struktury społecznej i nie umie dotrzeć do różnych grup społecznych". - Młodzież jest tego szczególnym przykładem, ale również przedsiębiorcy - przyznał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nic na ciebie nie mamy, ale jak trzeba, to znajdziemy"

- Ja słyszę o tym, że są na mnie jakieś kwity. Jeżeli by były, to już dawno bym siedział w więzieniu - powiedział też Ardanowski i kontynuował:

- Kiedyś Kamiński (Mariusz Kamiński- red.) powiedział: "bo na ciebie, k****, nic nie mamy". I to był dla niego największy problem - dodał. Dopytywany przez dziennikarkę przekazał, że słowa te padły w kontekście tego, że "miał przestać bronić jednego z wiceministrów, którego uważa za człowieka absolutnie uczciwego, pana Romańczuka".

- Ja wtedy powiedziałem Kamińskiemu wprost: pokaż mi jakiekolwiek dokumenty, które by wskazywały, że prezes spółdzielni Romańczuk, który w tym czasie był senatorem PiS i wiceministrem rolnictwa, jest człowiekiem nieuczciwym. Pokaż mi cokolwiek, ja się od niego odwrócę. Skoro nic nie masz, to ja go uważam za człowieka uczciwego - relacjonował Ardanowski. Jak dodał, usłyszał na to: - Nie podskakuj, bo na ciebie, k**** nic nie mamy, ale jak trzeba, to znajdziemy.

Zapytany o to, dlaczego mimo to zdecydował się wówczas zostać na stanowisku, powiedział, że "wydawało mu się, że jest w stanie jako minister rolnictwa jeszcze parę rzeczy dla rolnictwa zrobić". - Zresztą odchodziłem jako jeden z nielicznych ministrów rolnictwa przez rolników szanowany - dodał.

Przyznał także, że powiedział prezesowi PiS o tym, co usłyszał od Mariusza Kamińskiego. - Wydaje mi się, że mu o tym mówiłem. Również o pewnej złej roli, jaką odgrywają służby - powiedział Ardanowski, dodając, że w odpowiedzi od Jarosława Kaczyńskiego usłyszał wtedy: "muszę komuś ufać, ufam Kamińskiemu".

Czytaj też:

Źródło: TVN24

Komentarze (321)