"Archiwum X": oskarżony nie zabił żony 22 lata temu
Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił 67-
letniego Gerarda P., oskarżonego o zabójstwo swojej żony w 1986 r.
w Gdyni. Wyrok nie jest prawomocny.
Sprawa zbrodni sprzed 22 lat trafiła do sądu dzięki policjantom z "Archiwum X", specjalnej grupy śledczych ds. niewykrytych zabójstw, który od kilku lat działa przy gdańskiej komendzie wojewódzkiej.
Poddali oni analizie zdjęcie ofiary Barbary P., znalezione w jej samochodzie, a także naklejone na drugiej stronie fotografii wycięte z gazety litery układające się w słowo "cześć". Biegły uznał, że pozostawione tam ślady DNA mogą należeć do Gerarda P. Auto kobiety odkryto dzień po jej śmierci blisko miejsca zamieszkania jej kochanka.
Gerard P. był zatrzymany i tymczasowo aresztowany.
Sąd zdecydował jednak o uniewinnieniu Gerarda P. Uznał, że nie ma "wystarczających i bezpośrednich" dowodów na to, że jest on sprawcą zabójstwa żony.
Wprawdzie kilku świadków zeznało, że oskarżony, kiedy był pijany, sam chwalił się przed nimi, że zabił żonę, to ci sami świadkowie twierdzą jednocześnie, że kiedy był trzeźwy, zaprzeczał temu. Z zeznań świadków wynika także, że po spożyciu alkoholu mężczyzna bywał agresywny i gadał różne głupoty- powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Szczepan Stożyński.
Sąd zaznaczył, że dopiero na drugi dzień po zabójstwie córka Gerarda P. zauważyła u niego ślady zadrapań na twarzy i ramionach, co według opinii biegłego mogło być skutkiem szamotaniny. "Z drugiej strony jednak za paznokciami ofiary nie znaleziono żadnych śladów krwi należącej do oskarżonego" - podkreślił sędzia Stożyński.
36-letnia Barbara P. została zamordowana jesienią 1986 roku. Jej zaginięcie zgłosił do komisariatu Milicji Obywatelskiej Gerard P. Zwłoki uduszonej kobiety odnaleziono po kilkunastu dniach w krzakach w pobliżu zakładu pracy jej męża.