Arafat domaga się interwencji USA i ONZ
Jaser Arafat i Colin Powell (AFP)
Przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat w czasie środowego spotkania z amerykańskim sekretarzem
stanu Colinem Powellem zażądał interwencji USA i ONZ na Bliskim Wschodzie.
17.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W czasie trwającej niemal dwie godziny rozmowy dyskutowano o warunkach rozejmu izraelsko- palestyńskiego. Po swej pierwszej rozmowie z Arafatem w ubiegłą niedzielę, Powell zainicjował rozmowy amerykańsko-palestyńsko-izraelskie w sprawie warunków zawieszenia broni. Rozmowy miały zakończyć się przekazaniem Powellowi szczegółowego raportu we wtorek wieczorem. Nie wiadomo, czy sekretarz stanu, od ponad tygodnia prowadzący misję mediacyjną na Bliskim Wschodzie otrzymał taki raport i czy prace komisji przyniosły rezultat.
Palestyński minister informacji Jaser Abed Rabbo oświadczył tuż po spotkaniu Powella z Arafatem, iż rozmowa była kompletnym fiaskiem. Zirytowany przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat mówił w czasie spotkania z amerykańskim sekretarzem stanu, że deklaracje izraelskie w sprawie wycofywania wojsk z Zachodniego Brzegu są "mało istotne" i faktycznie Izrael umacnia swą kontrolę na ziemiach Autonomii.
Uczestniczący w rozmowach w Ramallah główny negocjator palestyński Saeb Erekat oskarżył Izrael wprost o "storpedowanie" działań Powella. Podkreślił po raz kolejny, że po przyjeździe Powella na Bliski Wschód sytuacja na miejscu znacznie się pogorszyła.
Powell wraca do Jerozolimy, gdzie spodziewane jest wkrótce jego wystąpienie dla dziennikarzy, w którym podsumuje swój pobyt na Bliskim Wschodzie. (an, mk)