Apel prokuratury ws. zeznań na temat usterek w katowickiej hali
Prokuratura, która prowadzi śledztwo w
sprawie sobotniej katastrofy w Katowicach, apeluje, by zgłaszały
się do niej osoby mające informacje na temat usterek katowickiej
hali wystawienniczej, od czasu jej powstania przed sześciu laty.
31.01.2006 | aktual.: 31.01.2006 11:17
Do dziennikarzy docierają informacje, że już przed kilkoma laty dach hali przeciekał, wyginał się, a od konstrukcji odpadały śruby. Prokurator potwierdził, że do prowadzących śledztwo dochodzą podobne sygnały.
Muszą one jednak mieć wartość procesową - czyli dana osoba musi złożyć zeznania. Zwracamy się z prośbą do osób, które mogą mieć jakąkolwiek wiedzę na ten temat - powiedział Tadla.
Prokuratura bada całą historię hali od chwili powstania jej projektu. Chce ustalić, kiedy i jakie usterki się pojawiły w czasie użytkowania pawilonu i w jaki sposób były one usuwane.
Teraz prowadzący śledztwo analizują zgromadzone dokumenty i przesłuchują świadków. Treści zeznań prokuratura nie ujawnia, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Tadla poinformował tylko, że w poniedziałek przesłuchiwano m.in. jednego z członków zarządu Międzynarodowych Targów Katowickich, dyrektora technicznego i pełnomocnika zarządu.
Ten ostatni odmówił składania zeznań, powołując się na obowiązującą go tajemnicę adwokacją. Prokuratura rozważy, czy zwrócić się do sądu ze zwolnienia go z tajemnicy. Będzie to możliwe, jeśli okaże się, że pewnych okoliczności nie będzie można ustalić na podstawie innych dowodów - wyjaśnił Tadla.
Nie wiadomo, jak długo może potrwać śledztwo. Same oględziny miejsca katastrofy - w ocenie Tadli - potrwają kilka tygodni. Prokuraturze pomagają m.in. biegli z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, którzy pomagają ustalić grubość pokrywy śnieżnej i lodowej oraz jej wagę.