Apel do Busha o poparcie państwa palestyńskiego
Przedstawiciel władz Autonomii Palestyńskiej Nabil Szaath wezwał prezydenta George'a Busha do wsparcia wysiłków, zmierzających do utworzenia państwa palestyńskiego w ciągu najbliższych dwóch lat.
_ Stany Zjednoczone muszą się mocno zaangażować wraz ze wspólnotą międzynarodową w rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie_ - oznajmił palestyński minister ds. planowania w wypowiedzi dla Fox News. Dodał, że granice przyszłego państwa palestyńskiego obejmowałyby w zasadzie należące do Palestyńczyków tereny sprzed wojny sześciodniowej w 1967 roku.
_ Oczywiście moglibyśmy ogłosić powstanie państwa, które miałoby granice sprzed 1967 roku_ - stwierdził Shaath. _ Lecz w praktyce mogłyby być one negocjowane. Nie mamy nic przeciw niewielkim zmianom_ - zapowiedział.
Tymczasem szef izraelskiej dyplomacji Szimon Peres, w niedzielnym wywiadzie dla stacji CNN, wezwał władze palestyńskie do przeprowadzenia reform politycznych, co - według niego - umożliwiłoby negocjacje.
_ Problemem nie jest osobowość Jasera Arafata, ale system, jaki istnieje na Zachodnim Brzegu_ - oznajmił Peres. _ Tak długo jak na Zachodnim Brzegu będą cztery czy pięć rozmaitych grup, rozmaitych gangów (...), nie będzie ani jednego adresu wśród Palestyńczyków, z którym można byłoby negocjować_ - wyjaśnił Peres.
Szef izraelskiej dyplomacji zasugerował, że Palestyńczycy powinni stworzyć jeden ośrodek dowodzenia, który byłby odpowiedzialny za całą armię. (reb)