"Antysemityzm zagraża Francji"
Wzrost nastrojów rasistowskich i
antysemickich zagraża francuskiej demokracji - wynika z
opublikowanego raportu napisanego na zamówienie rządu.
Autor opracowania, zaangażowany w sprawy społeczne pisarz Jean-Christophe Rufin, zwraca uwagę, że wbrew powszechnej opinii antysemickich wystąpień dopuszczają się we Francji nie tylko młodzi zwolennicy skrajnej prawicy albo wojowniczo nastawieni muzułmanie z ubogich przedmieść. Pisze, że są to także uchodzący za "porządnych" zwyczajni obywatele.
"Nowy antysemityzm jest bardziej różnorodny, niż mogliby przypuszczać ci, którzy sądzą, że to naturalna konsekwencja wydarzeń na Bliskim Wschodzie" - pisze Rufin w opracowaniu zamówionym w czerwcu przez francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Rufin proponuje także zobowiązanie dyrektorów szkół, aby informowali władze o wszelkich, nawet najdrobniejszych przejawach antysemityzmu w swoich placówkach. Zaleca analizę szkolnych podręczników pod kątem ewentualnych treści antysemickich.
W minionym tygodniu burzę we Francji wywołał jeden z liderów prawicowego Frontu Narodowego Bruno Gollnisch. Powiedział, że choć nie neguje istnienia hitlerowskich obozów koncentracyjnych, "do historyków należy ustalenie, czy istniały w nich komory gazowe", a także że "historycy powinni przedyskutować liczbę zabitych w obozach".
Jego wypowiedź została zgodnie potępiona przez francuską scenę polityczną. Prokuratura w Lyonie wszczęła wstępną procedurę w sprawie wypowiedzi Gollnischa.(jp)