"Antypiracka akcja na politechnice pogwałceniem autonomii uczelni"
Zgromadzenie Plenarne Konferencji Rektorów
Akademickich Szkół Polskich (KRASP) uznało, że antypiracka akcji
policji w studenckim miasteczku Politechniki Koszalińskiej (PK)
odbyła się z naruszeniem suwerenności i autonomii uczelni -
poinformowała rzeczniczka PK Agnieszka Kowalska.
Kowalska powiedziała, że z ponad stu uczestniczących w obradach KRASP w Poznaniu (Wielkopolskie) rektorów, tylko jeden wstrzymał się od głosu przy uchwalaniu stanowiska organizacji w sprawie przeszukania akademików w Koszalinie (Zachodniopomorskie).
We wtorek, 17 kwietnia o godz. 6 rano 60 policjantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz przedstawiciele Związku Producentów Audio-Video zaczęło szukać w studenckim miasteczku pirackich programów, filmów i plików muzycznych. Według policji, mieli się nimi wymieniać użytkownicy działającej legalnie studenckiej sieci informatycznej. Po przeszukaniu 40 pokoi policjanci zabrali z akademików 16 laptopów, jeden stacjonarny komputer i 60 dysków twardych, na których - według policji - ma znajdować się 35 terabajtów nielegalnych danych, co stanowi równowartość 54 tys. płyt CD. Policja twierdzi, że jest to największy dotychczas jednorazowo zabezpieczony zbiór nielegalnych danych w Polsce.
Dzień po przeszukaniu Senat PK przyjął specjalną uchwałę, w której negatywnie ocenił akcję policji, która weszła do akademików bez prokuratorskiego nakazu i właściwego powiadomienia władz uczelni, naruszając tym samym "jej suwerenność i autonomię oraz doprowadzając do groźnego precedensu".
Służby państwowe mogą wkraczać na teren uczelni albo na wezwanie rektora, albo w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia ludzkiego lub klęski żywiołowej. Ja policji nie wzywałem, życie ludzkie nie było zagrożone, nie wystąpiła też sytuacja klęski żywiołowej - wyjaśnił rektor PK prof. Tomasz Krzyżyński.
Rektor dodał, że oczekuje od organów ścigania wyjaśnień w tej sprawie. Przed kilkoma dniami złożył w prokuraturze zażalenie na działania policji.
Według zastępcy prokuratora rejonowego w Koszalinie Grzegorza Klimowicza, odpowiedź może być gotowa już w piątek. W rozmowie z PAP Klimowicz powiedział, że w ocenie prokuratury działania policji były zgodne z prawem i dlatego przeszukanie zostało ostatecznie zatwierdzone.
Szybkiej odpowiedzi prokuratury na zażalenia mogą się też spodziewać studenci, którym zabrano komputery i dyski. Studenci domagają się, aby policja zwróciła im sprzęt, gdyż zapisali w nim swoje prace zaliczeniowe, inżynierskie i magisterskie. Brak tych danych uniemożliwia im normalne kontynuowanie nauki.
Prokurator Klimowicz zapewnił, że śledczy postarają się pójść studentom na rękę. Twardych dysków oddać nie możemy, bo ich zawartość jest badana przez biegłych informatyków, ale będziemy przegrywać potrzebne do nauki dane na płyty. Jak najszybciej postaramy się również zwrócić studentom komputery. Dwa laptopy bez dysków oddaliśmy już ich właścicielom - powiedział zastępca prokuratora rejonowego.
Nadzorowane przez dwóch prokuratorów postępowanie w sprawie naruszenia praw autorskich objęło 30 studentów. Na razie żadnemu z nich nie postawiono zarzutów. To, czy w ogóle się one pojawią, zależy od biegłych, którzy zapowiedzieli, że opinia w tej sprawie powinna być gotowa najpóźniej za dwa miesiące.
Za naruszenie praw autorskich grozi do 2 lat więzienia.